Obserwuj w Google News

Tomasz Lis stanął murem za Bogusławem Lindą. W sieci znowu zawrzało!

2 min. czytania
08.08.2022 11:41

Tomasz Lis broni Bogusława Lindy po kontrowersyjnej wypowiedzi na temat poprawności politycznej w kinie i równouprawnieniu. Były naczelny "Newsweeka" w mocnych słowach podsumował internetową nagonkę na aktora. 

Bogusław Linda Tomasz Lis
fot. Mateusz Jagielski/East News, WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EAST NEWS

Bogusław Linda wywołał skandal wywiadem udzielonym na festiwalu Nowy Horyzonty we Wrocławiu. Dziennikarka Radia RAM zapytała aktora, jak ocenia kobiecą aktywność w kinematografii. Linda przyznał, że mało widzi talentów na miarę Agnieszki Holland, a wszechobecne promowanie kobiet, niezależnie od ich umiejętności, osobiście go drażni. 

Ja nie sądzę, że to jest dobrze. Akurat sądzę, że to jest totalna głupota. To jest coś takiego jak w Stanach Zjednoczonych, że przy Oscarze muszą być nominacje dla kobiet i muszą być nominacje dla Murzynów. (...) Dlaczego? Wolność polega na tym, że nie musimy wymuszać, żeby jakaś kobieta musiała być (na liście nominowanych - przyp. red.). Jak będzie dobra tak jak Agnieszka, to ok, super. Ale jak jest słaba, to dlaczego ją wrzucać? Tylko dlatego, że jest poprawność polityczna? – powiedział Linda.

W rozmowie padło więcej bezpośrednich stwierdzeń na temat kobiet. Słowa Lindy wywołały burzę w sieci, aktora ostro skrytykowały m.in. Paulina Młynarska i Manuela Gretkowska oraz "Wysokie Obcasy".

Redakcja poleca

Tomasz Lis broni Bogusława Lindy 

Do grona niewielu publicystów, których nie oburzyły wywody Bogusława Lindy, należy Tomasz Lis. Były redaktor naczelny "Newsweeka", którego w byłej redakcji posądzano o mobbing, zamieścił mocny komentarz na temat internetowej afery. Zdaniem Lisa Linda został zlinczowany, bo jego wypowiedź nie odpowiadała aktualnie lansowanym poglądom. 

Bogusław Linda strasznie podpadł, bo nie chciał powtarzać politpoprawnego pacierza, tylko powiedział co myśli. Bo wolność słowa jest OK, pod warunkiem, że mówi się to, co podoba się policji myśli - napisał na Twitterze Tomasz Lis. 

W komentarzach część internautów się z nim zgodziła, a część przypomniała, że Lis sam miewał problemy z szanowaniem poglądów innych niż swoje. 

I kto to mówi - piszą zdumieni internauci. 

Panie Tomaszu, pan sam był członkiem owej policji myśli

Zaprzecza pan teraz swoim wpisom o katolikach...

Panie Tomaszu, ale wolność słowa to nie jest jednokierunkowa ulica. Linda powiedział, co chciał. Inne osoby też powiedziały, co chciały. Uważa Pan, że powinny ugryźć się w język? Dokonać autocenzury? Czy może chce Pan uciszyć/cancelować krytyczne głosy, bo Panu się nie podobają?

Wykazał się brakiem taktu, szacunku, znajomości historii w USA oraz zbagatelizował (czy też uznał za głupotę) mówienie o problemie molestowania w przemyśle filmowym. Generalnie gadał jak podchmielony wujo z wesela i dziwne, że Panu to imponuje. 

Lis nie odniósł się do negatywnych komentarzy, ale jak widać, wbił kij w mrowisko. Środowisko feministyczne raczej mu tego nie daruje... 

Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News