Obserwuj w Google News

„Syn” Karola i Camilli upublicznił list do królowej Elżbiety. Nie chcieli, by wyglądał jak Windsor?

2 min. czytania
29.09.2022 17:14

Simon Charles Dorante-Day jest synem Karola i Camilli? Tak już od kilku lat mężczyzna przekonuje w mediach. Teraz postanowił ujawnić list do swojej rzekomej babki, Elżbiety II, w którym informował o tym, jakim praktykom go poddano, by mniej przypominał potomka Windsorów.

Dorante-Day
fot. WITOLD ROZBICKI/REPORTER/EAST NEWS

Simon Charles Dorante-Day już od kilku lat przekonuje w mediach, że ma niezbite dowody na to, iż jego ojcem jest Karol III, a matką królowa małżonka – Camilla Parker Bowles. 56-latek z Australii twierdzi, że jest owocem bardzo wczesnego romansu obecnego króla Wielkiej Brytanii i miłości jego życia, którą od wielu lat była Camilla. Dowodem na to mają być m.in. zdjęcia, ukazujące liczne podobieństwa w wyglądzie pomiędzy nim a innymi członkami rodziny królewskiej. Kiedy przyszedł na świat, Karol miał mieć zaledwie 17, a Camilla 18 lat.

Zobacz także: Przypadkiem ujawnili uczestników „Azji Express”! Kawiarnia w Stambule pokazała zdjęcia gwiazd

„Syn” Karola i Camilli upublicznił list do królowej Elżbiety. Nie chcieli, by wyglądał jak Windsor?

Nieuznany „syn” Karola i Camilli w licznych wypowiedziach na łamach mediów przytacza historię swojego życia i informuje, że urodził się w Wielkiej Brytanii w 1966 roku, a potem został adoptowany przez rodzinę z Portsmouth, mającą powiązania z rodziną królewską. Wszystko po to, by zatuszować całą sprawę.

Po niedawnej śmierci królowej Elżbiety, kiedy Karol stał się królem, Dorante-Day ożywił się w mediach. Tym razem przedstawił list do Elżbiety II, w którym pisał o rzekomych makabrycznych praktykach, jakim miał zostać poddany, by zmienić jego wygląd tak, by mniej przypominał Widsorów.

Redakcja poleca

Jak twierdzi 56-letni inżynier z Australii, spiłowano mu zęby, by nadać im inny kształt, a także zmieniono kolor oczu. Obydwa zabiegi są obecnie możliwe do przeprowadzenia, jednak zachodzi wielka wątpliwość, by szczególnie ten drugi z nich mógł być wykonany dekady temu.

Choć zarzuty Simona Charlesa Dorante-Daya większości obserwatorów wydają się być abstrakcyjne, to jednak mężczyzna już od dłuższego czasu wzbudza zainteresowanie w sieci i znajduje coraz liczniejsze grono obserwatorów. Co ciekawe, Australijczyk już od dawna apeluje o przeprowadzenie badań DNA, które potwierdziłyby wszystkie jego zarzuty. Niestety, Windsorowie nie odpowiadają na jego prośby. Dorante-Day jest przekonany, że odmowa to jedyne, co im pozostało, by prawda nie wyszła na jaw.