Obserwuj w Google News

Rolnik szuka żony: Łukasz Sędrowski szczerze o nowotworze. „Nie byłem przygotowany absolutnie”

Klaudia Bochenek
2 min. czytania
08.04.2022 11:25

Łukasz Sędrowski z „Rolnik szuka żony” gościł na kanapie w programie „Pytanie na śniadanie”. To właśnie w śniadaniówce po raz pierwszy otworzył się na temat swojej choroby. Popularny rolnik zmagał się z nowotworem jądra.

Łukasz Sędrowski
fot. screen Facebook Rolnik szuka żony TVP

Łukasz Sędrowski w piątej edycji „Rolnik szuka żony” niestety nie znalazł miłości na dobre i na złe. Chociaż zorganizował romantyczne zaręczyny i wręczył pierścionek Agacie, to relacja nie przetrwała próby czasu. We wrześniu zeszłego roku znów zrobiło się o nim głośno, kiedy poinformował, że znajduje się w szpitalu i przeszedł zabieg. Więcej szczegółów nie ujawnił. Teraz już wiadomo, o co mogło chodzić.

Zobacz także:  Łukasz Sędrowski z "Rolnik szuka żony" pokazał brata. To znany aktor [FOTO]

Rolnik szuka żony: Łukasz Sędrowski szczerze o nowotworze jądra

Łukasz Sędrowski o nowotworze jądra dowiedział się 17 sierpnia 2021 roku. Wtedy za namową swojej dziewczyny udał się do lekarza pierwszego kontaktu.

- Stwierdziłem, że coś jest nie tak, że jedno jądro mam troszeczkę większe niż to drugie. Mówiłem: wstydzę się, nie pójdę, bo się boję. Ona powiedziała, że „więcej mnie nie przytulisz, jak nie pójdziesz do lekarza” – zaczął mówić o swojej historii Łukasz Sędrowski w „Pytaniu na śniadanie”.

Lekarz wypytał go, czy jądro jest twarde i czy boli. Obie odpowiedzi były twierdzące, więc diagnozą był guz – nowotwór złośliwy jądra. Potem Łukasz Sędrowski dostał skierowanie na USG.

- Pojechałem na urologię do Łomży do szpitala i pan doktor zrobił mi USG. Powiedział, że jutro będę mieć operację, bo trzeba to usunąć natychmiast. To było właściwie już na drugi dzień, ja nie byłem przygotowany absolutnie, ani mentalnie, ani piżamy nie miałem. Nie przypuszczałem, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, to coś ze mną jest nie tak, że jestem tak bardzo chory – tłumaczył Łukasz Sędrowski.

Zanim pojechał do szpitala, musiał jeszcze zająć się gospodarstwem i porozdzielać obowiązki. 14 września znalazł się na sali operacyjnej.

- Miałem orchidektomię [zabieg usunięcia jądra – przyp. Red.]. Po orchidektomii dwa dni właściwie byłem w szpitalu. Szybka operacja, szybki wypis no i rekonwalescencja. Później były badania, a to USG, a to markery nowotworowe. W Centrum Onkologii, jestem pacjentem w Warszawie, pan doktor był zawiedziony, bo nie mógł mi podać chemii, naświetlania, bo nie mam dalszych powikłań, przerzutów żadnych. Po USG, RTG, badaniu krwi i tomografie wyszło, że nie mam przerzutów i jestem praktycznie wyleczony – tłumaczył z uśmiechem Łukasz Sędrowski.

Redakcja poleca

Rolnik przyznał, że partnerka dosłownie uratowała mu życie i zaapelował do mężczyzn, aby się badali. Zdrowie jest bezcenne.

- Panowie, trzeba się badać. Róbmy wszystko, żeby nie zostawić partnerki, najbliższych, długiego kredytu, tylko walczyć o swoje życie, bo to jest bardzo ważne i to bardzo szybko zabija. A jeśli jest zdiagnozowane i błyskawiczna jest reakcja, to zobaczcie – siedzę tutaj, wszystko jest w porządku – mówił Łukasz Sędrowski.

Polskie gwiazdy
10 Zobacz galerię
fot. East NEWS