Obserwuj w Google News

Marta Żmuda Trzebiatowska ostro: „Nasza religia jest karząco-strasząca”

2 min. czytania
21.10.2022 15:49

Marta Żmuda Trzebiatowska udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swoich wątpliwościach i rozterkach macierzyńskich. W mocnych słowach opisała katolicką tradycję, która, jej zdaniem, wpędza kobiety w poczucie winy.

Marta Zmuda Trzebiatowska
fot. Instagram/@mzmudatrzebiatowskaofficial/screen

Marta Żmuda Trzebiatowska zagrała jedną z głównych ról w świetnie zapowiadającym się filmie Andrzeja Saramonowicza „Bejbis”, opowiadającym o rodzinie, rodzicielstwie i relacjach damsko-męskich. Przy okazji premiery dzieła aktorka udzieliła mocnego wywiadu, w którym poruszyła temat macierzyństwa i tego, jak jest ono traktowane w polskim społeczeństwie. Na łamach Plejady aktorka przekonuje, że polska kultura i katolicka tradycja wpędzają kobiety w poczucie winy.

Zobacz także: Maryla Rodowicz ujawniła sekret swojej diety. Tak zrzuciła już 20 kilo

Marta Żmuda Trzebiatowska ostro: „Nasza religia jest karząco-strasząca”

Marta Zmuda Trzebiatowska, która sama jest matką dwójki dzieci, przyznała, że boi się o ich przyszłość i choć kocha syna i córkę, niekiedy tęskni za tym etapem życia, gdy nie miała tego typu trosk. Jednak dzieli swoje życie na dwa etapy: sprzed dzieci i z dziećmi. Deklaruje, że ten obecny podoba się jej bardziej, a ona bardziej się lubi i ma w sobie więcej spokoju niż dotąd.

- Zdarza mi się więc tęsknić za tym czasem, gdy takie emocje mi nie towarzyszyły, ale na pewno nie tęsknię za tamtą sobą. Dzielę moje życie na dwa etapy: przed dziećmi i od momentu, kiedy one przyszły na świat. I zdecydowanie bardziej lubię siebie teraz. Mam w sobie więcej siły, odwagi, spokoju i luzu niż kiedykolwiek wcześniej – powiedziała w rozmowie z Plejadą Żmuda Trzebiatowska.

Redakcja poleca

Dalej aktorka szczerze przyznała, że jako kobieta i matka ma prawo do wątpliwości o tym, jak wygląda jej życie. Nie czuje z tego powodu wyrzutów sumienia. Gwiazda uważa, że stereotyp „matki Polki” jest głęboko zakorzeniony w naszej kulturze. Jednym z filarów tego poglądu jest tradycja katolicka, którą gwiazda nazywa „karząco-straszącą”. Prowadzi to do tego, że ludzie wypierają swoje uczucia, a matki wpędza w poczucie winy, bo są „gorsze” jeśli miewają wątpliwości.

- Uważam, że to jest głęboko zakorzenione w polskiej kulturze i katolickiej tradycji. Nasza religia jest karząco-strasząca. Dużo w niej smutku, mroku i cierpiętnictwa. Sami siebie zapędzamy w kozi róg, nie pozwalając pewnym emocjom na dojście do głosu. Zupełnie niepotrzebnie mnożymy tematy tabu. W efekcie kobietom, które czują się podobnie jak ja i czasem tęsknią za życiem sprzed dzieci, wydaje się, że coś z nimi jest nie tak – że są gorszymi matkami. Nieprawda! – stwierdziła stanowczo aktorka.