Była kochanka Rutkowskiego nie odpuszcza. Jak detektyw traktuje swojego syna?
Kilka dni temu sprawa nieślubnego syna Krzysztofa Rutkowskiego znów pojawiła się na polskim show-biznesowym afiszu. Jako pierwsza głos podniosła matka chłopaka, a słynny detektyw bez licencji zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu. Teraz znów przyszła kolej na Natashę Zych. Kobieta powiedziała, jakiej kwoty na syna oczekuje od byłego kochanka.
Ile dzieci ma Krzysztof Rutkowski?
Krzysztof Rutkowski ma trójkę dzieci. Najstarsza z nich jest Vera Rutkowski, która urodziła się w 1990 roku. Wszyscy znają też Krzysztofa Juniora, który w maju świętował huczną Pierwszą Komunię Świętą, a relacji z imprezy przyglądała się cała Polska. Jest i 15-letni Aleksander, o którego istnieniu kochliwy były detektyw dowiedział się 9 lat temu.
Była partnerka Krzysztofa Rutkowskiego o jego relacjach z synem
Rutkowski, zainspirowany Jakubem Rzeźniczakiem, w rozmowie z Pudelkiem wyznał światu, że nie ma żadnego związku emocjonalnego z Aleksandrem. Tłumaczył, że zasądzone przez sąd alimenty (2 tys. zł, które później pozasądownie miały być podniesione do 3 tys. zł) płaci na czas, oraz dobrowolnie raz w roku przelewa synowi 12 tys. zł.
Medialne przekomarzanki z matką chłopaka trwały przez kilka dni. Kobieta uważa, że Rutkowski przedstawia światu nieprawdziwą wersję zdarzeń i nie chce dołożyć się do kosztów prywatnej szkoły, do której nastolatek ma chodzić dlatego, że w poprzedniej był gnębiony. Rutkowski zapowiedział w końcu sądowne rozwiązanie sprawy. Na odpowiedź nie musiał długo czekać.
- To ciekawe. Przed chwilą czytałam, że grozi mi sądem... Musi sobie przypomnieć, że ja jestem po prawie - powiedziała kobieta w rozmowie z “Super Expressem”. Wyjaśniła też, że Rutkowski nigdy nie spóźnił się z wypłacaniem alimentów i pieniądze od niego zawsze są na czas. - Przez 9 lat, niezmiennie, Krzysztof płaci 2 tysiące złotych. W miesiącu styczniu, dokładnie 10 stycznia 2024, wpłacił dodatkowo kwotę 12 tysięcy na rachunek Alexandra. Sam ustalił, że to jest wyrównanie z jego strony. To się wydarzyło raz - relacjonowała Natasha Zych.
Rutkowski płaci na syna za mało?
Matka syna Rutkowskiego zauważyła, że mężczyzna chwali się swoim wystawnym życiem, a wobec starszego syna aż tak hojny już nie jest. - On mnie nawet nie wysłuchał, nie chciał słyszeć o tym, że są wakacje, że nigdy nie dał Aleksandrowi nawet na krótki wyjazd, a jednocześnie on czyta w internecie, co Krzysztof daje: torty, samochody... W tym kierunku chciałam poprowadzić tę rozmowę, że to nie jest fajne. Aleksandra potrzeby przecież wzrosły - dzieciak dorasta, ma swoje pasje. Kajtsurfing kosztuje, snowboard kosztuje. W wakacje mamy przyczepę, ale żeby ją wstawić na Helu, na camping, to jest koszt 25 tysięcy od maja do września - wyliczała Natasha Zych w rozmowie z “Super Expresem”.
Kobieta podkreśliła, że jej nowy partner uwzględnia potrzeby jej syna i przykre jest, że na podobny gest nie stać ojca chłopaka. Ojca, który pokazuje w sieci, jak wystawne i bogate życie prowadzi. - Ja nic od niego nie chcę. Mam dwie ręce, głowę na karku... Mam 44 lata, czworo dzieci, rodzinę, dom, swoje pieniądze. Walczę o to, żeby Aleksander miał to, na co zasługuje. Po tylu latach czytam, że nikt go nie “zmusi do kochania”... Jak można być tak bezczelnym. Oburzające, niesmaczne i niegodne - narzekała była partnerka Rutkowskiego.
- Wszyscy się śmieją z tej kwoty 2 tysięcy. Nie Rutkowski utrzymuje syna, tylko ja. Ale ostatnio pojawiła się wypowiedź Rutkowskiego o tym, ile powinien przeciętny Polak zarabiać. Z jego ust padło “20 tysięcy, żeby żyć godnie”. Jego dochody miesięczne to jest między 150 a 200 tysięcy. Myślę, że dziesięcina to uczciwa kwota. Więc tyle się domagam. W tym mamy wakacje, remonty pokojów, ubrania, dentystę... Wszystko - stwierdziła.
Źródło: Radio ZET/Super Express
Tu się dzieje
