slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Maja Rutkowski omal nie zginęła w wypadku. „Trzask i huk był wielki”

2 min. czytania
22.05.2024 07:58

Maja Rutkowski przeżyła ostatnio najszczęśliwsze chwile w swoim życiu. Odnowiła przysięgę małżeńską z Krzysztofem Rutkowskim, brylowała na przyjęciu i świętowała pierwszą komunię syna. Niestety życie obfituje również w przykre i niebezpieczne momenty. Mało brakowało, żeby ostatnio doszło do tragedii, o czym Maja Rutkowski opowiedziała na Instagramie.

Maja Rutkowski Krzysztof Rutkowski
fot. Kamil PIKLIKIEWICZ/East News
slot: billboard
slot: billboard

Maja Rutkowski cudem uniknęła tragedii

Maja Rutkowski wiele czasu spędza w samochodzie i często siada na miejscu kierowcy. Żona Krzysztofa Rutkowskiego opowiedziała o niebezpiecznej sytuacji, która ostatnio przytrafiła jej się na drodze. Tylko trzeźwy umysł i refleks uratował jej życie. Chociaż auto zostało nieco uszkodzone, to najważniejsze jest to, że wszyscy przebywający w pojeździe uniknęli najgorszego.

„Uważajcie kochani na drogach. Dziś w nocy przeżyliśmy chwilę grozy, wracając ze spotkania w okolicach Łomży. Będąc na obwodnicy Warszawy, na szczęście jeżdżę zawsze uważnie i ostrożnie, udało mi się uniknąć środkowego uderzenia z kołem, które zgubiła jadącą przed nami ciężarówka. Fragmenty jednej roztrzaskanej opony uderzyły w nasze auto i nagle przed nami w jednej sekundzie pojawiło się koło wraz z felgą od TIR-a” – napisała Maja Rutkowski na Instagramie.

„Na szczęście jechałam z dość małą prędkością i udało mi się zrobić manewr w bok i tylko jednym rogiem auta uderzyliśmy w przeszkodę. I tak trzask, i huk był wielki. Skończyło się tylko na uszkodzeniach auta, a my jesteśmy cali i zdrowi!” - dodała Maja Rutkowski.

Redakcja poleca

Krzysztof Rutkowski również mógł kiedyś zginąć

Krzysztof Rutkowski, z racji swojej pracy, często ma do czynienia z niebezpiecznymi osobami. Eksdetektyw w jednym z wywiadów dla Super Expressu przyznał, że pewien mężczyzna czyhał na jego życie. W kwietniu 2023 roku, podczas konferencji prasowej w Mysłowicach dotyczącej ujawnienia piramidy finansowej, celebrytę upatrzył sobie ok. 70-letni Henryk S. Rutkowski lata wcześniej powstrzymał go od dalszej działalności przestępczej.

Krzysztof Rutkowski otrzymał informację, że grupy przemycające samochody planują na niego zamach. Nagrodą za głowę eksdetektywa miało być nawet pół miliona złotych. Henryk S. miał ze sobą broń, ale nie mierzył do Rutkowskiego, a popełnił samobójstwo. Detektyw-celebryta był jednak przekonany, że mężczyzna obserwował go i działał na zlecenie.

Źródło: Radio ZET/Instagram/Super Express

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art