slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Przetakiewicz drżała o życie Rinke Rooyensa. „Był na granicy życia i śmierci”

3 min. czytania
25.06.2024 15:23

Joanna Przetakiewicz w najnowszym wywiadzie opowiedziała o jednym z najstraszniejszych i najcięższych momentów ze swojego życia. Kilka lat temu mąż projektantki, Rinke Rooyens, walczył o życie. Celebrytka uważa, że miłość i wiara potrafią ratować.

Joanna Przetakiewicz
fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER/East News
slot: billboard
slot: billboard

Joanna Przetakiewicz bała się o życie Rinke Rooyensa

Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens to jedna z bardziej znanych par polskiego show-biznesu. Producent filmowy, gdy tylko poznał projektantkę, starał się zdobyć jej serce, ale ta jeszcze nie była gotowa na nowy związek – była krótko po rozstaniu z Janem Kulczykiem. W końcu coś pękło i w 2017 roku zaczęli się spotykać. Rooyens ujął Przetakiewicz szczerością, pomysłowością, romantyzmem i życiowymi wartościami. 29 września 2020 roku wzięli ślub w Grecji, a towarzyszyli im najbliżsi. Dopiero później wyszło na jaw, że na początku 2020 roku Rinke Rooyens trafił do szpitala i walczył z poważnym zapaleniem płuc. Przez kilka miesięcy dochodził do siebie. Wtedy też Joanna Przetakiewicz zrozumiała, jak bardzo silne jest jej uczucie do partnera. Mało tego – oświadczyła się producentowi, gdy ten leżał na szpitalnym łóżku. Jak sam później przyznał, po tym wyznaniu wiele się zmieniło. Zaczął szybko zdrowieć i nabierać sił, chociaż niektórzy lekarze rozkładali ręce.

– To na pewno był jakiś test. Sytuacja, której się w ogóle nie spodziewaliśmy. Byliśmy młodym związkiem, choć dojrzałym ze względu na nasz wiek i doświadczenia. I nagle spadła na nas – jak grom z jasnego nieba – diagnoza. Było naprawdę ciężko. Rinke był w pewnym momencie na granicy życia i śmierci. Ale jestem przekonana, że miłość potrafi wiele zwalczyć i wiem, że w tym przypadku tak się właśnie stało. Wiara też może ratować, jest to cudotwórcze i chce się dzielić takim podejściem z innymi – mówiła Przetakiewicz w najnowszym wywiadzie dla Vivy.

Redakcja poleca

– Choruje cała rodzina. Są rodzice tej osoby, partner, rodzeństwo, przyjaciele. To cała grupa chorująca, pomagająca, współczująca, będąca w napięciu. Pamiętam, że jeśli chodzi o mnie, to byłam przerażona. Czułam się tak, jakby mi ktoś powiedział: „proszę pani, proszę iść na pustynię i tak wybudować miasto, bo od tego zależy życie pani partnera”. Ja nie wiedziałam, jak się za to zabrać. Powiem szczerze, że podziwiam wszystkich, którzy dają sobie radę z taką sytuacją, z chorobą. Dopiero teraz wiem, jakie to jest trudne, a i tak trzeba pamiętać, że my byliśmy w pewien sposób uprzywilejowani – dodała projektantka.

Joanna Przetakiewicz o Bogu i Kościele

Joanna Przetakiewicz nigdy nie ukrywała, że jest osobą wierzącą i bardzo jej to pomaga. Nie jest jednak propagatorką teorii, że wszystko musi dziać się po coś. Nie jest przekonana do tego, że np. ciężko chorujące dziecko cierpi lub umiera w jakimś konkretnym celu. W rozmowie z Vivą zauważyła też, że Kościół bardzo się zmienił. – Dla mnie Bóg nie równa się Kościół. Też Kościół niestety bardzo się zmienił. Jak przypominam sobie swoje czasy, kiedy chodziłam na religię w szkole, miałam komunię, potem bierzmowanie – ja wspominam to bardzo dobrze. Pamiętam naszą cudowną siostrę zakonną, słodką i mądrą katechetkę. Ja akurat miałam szczęście, że nigdy nie spotkałam się z niczym negatywnym w Kościele – mówiła projektantka.

Źródło: Radio ZET/VIVA

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art