Doda uderza w Małgorzatę Rozenek. Poszło o Majdana
Doda w ostrych słowach oceniła małżeństwo swojego byłego męża Radosława Majdana z jego obecną żoną Małgorzatą Rozenek. Wokalistka nie kryje się z faktem, że ma do swojego ex masę żalu.
Małgorzata Rozenek o przeszłości Radosława Majdana
Radosław Majdan ma za sobą bujną przeszłość naznaczoną wieloma romansami, o czym wie praktycznie cała Polska. Małgorzata Rozenek w jednym z wywiadów przyznała, że ma do poprzedniego życia męża pewien dystans. Ba, przekuła to nawet w pewnego rodzaju plusy.
- Mój mąż miał tyle żon i tyle dziewczyn, że na początku może to budziło jakieś emocje, bo jak ktoś pytał mnie o Dorotę, to potem pytali mnie o Sylwię, potem o jakieś inne dziewczyny... Trochę zdałam sobie sprawę z tego, że mój mąż jest facetem, który żył przede mną pełną piersią i ja z tego też teraz korzystam, bo facet, który się wyszalał, wyszumiał i spróbował w życiu wszystkiego, wie, co jest w życiu ważne i już nie musi tego poszukiwać - stwierdziła Małgorzata Rozenek w rozmowie z Pomponikiem.
Doda ostro komentuje Małgorzatę Rozenek
Doda, która nigdy nie kryła się z tym, że Radosław Majdan licznymi zdradami złamał jej serce, widzi sprawę zgoła inaczej. W wywiadzie udzielonym RMF FM w dosadnym tonie skomentowała postawę swojej następczyni.
- Usłyszałam od obecnej żony mojego byłego partnera, że ona się bardzo cieszy, że on się wyszumiał, bo on przynajmniej docenia ją. Ja już przeszłam tyle tych terapii, wiem, ile moje koleżanki nacierpiały się przez zdrady. Wiem, jak straszne jest z poczucia osoby zdradzanej permanentnie, jaki to jest ból. Jakie to jest zdewastowanie. Czy ta osoba, która to mówi, nie wie, że to brzmi mniej więcej tak, że ona cieszy się, że zniszczył tyle damskich serc? - powiedziała wokalistka.
Była żona piłkarza pokusiła się też o autorską psychoanalizę Małgorzaty Rozenek. Uznała, że skoro “perfekcyjna” myśli w ten sposób, to albo jest podobna do swojego słynącego z niewierności męża, albo jedynie łudzi się, że ten się zmienił.
- Nie mam zielonego pojęcia, co kieruje ludźmi, żeby wypowiadać takie słowa. Wydaje mi się, że tylko dwie pobudki: albo ktoś jest po prostu taki sam i nie jest w stanie włożyć się w buty osoby bardziej empatycznej. Nie zdaje sobie sprawy, jakie to robi rany, albo jest tak głupi, że myśli, że ta osoba się dla niego zmieni - powiedziała Doda.
Źródło: Radio ZET/RMF FM/Pomponik