Traumatyczna wizyta Christiny Applegate w restauracji. "Czyjaś kupa trafiła do moich ust"
Christina Applegate zdecydowała się na odważne wyznanie. Okazało się, że aktorka zdecydowała się nosić pieluchomajtki. Wszystko przez paskudne zatrucie, które było traumatycznym doświadczeniem.
Gwiazda serialu "Świat według Bundych" postanowiła opowiedzieć o niezbyt przyjemnej historii. Christina Applegate udała się do restauracji. Po posiłku nawiedziło ją straszliwe zatrucie pokarmowe. Opowiedziała, jak doszło do traumatycznej sytuacji.
Christina Applegate o potężnym zatruciu pokarmowym
Zagraniczne gwiazdy mają więcej luzu niż polscy celebryci. Bez skrępowania potrafią opowiedzieć w wywiadach o naprawdę krępujących sytuacjach. I bardzo dobrze - to burzy złudne poczucie, że znane osoby są ulepione z innej gliny niż przeciętny człowiek. Tego typu wyznania przypominają, że różni nas jedynie ilość pieniędzy w portfelu. Tym samym zwracają też uwagę na pewne choroby, uchodzące za wstydliwe.
Do grona gwiazd, które postanowiły opowiedzieć niezręczną historię, ale przy okazji normalizować korzystanie z pieluchomajtek, należy Christina Applegate. Wraz z koleżanką po fachu - Jamie-Lynn Sigler, prowadzi podcast "MeSsy". Według relacji Page Six, w odcinku audycji z 23 kwietnia 2024 roku Applegate opowiedziała, jak po jednej z wizyt w restauracji została zmuszona zacząć nosić pieluchy. Aktorka wyjaśniła, że zdecydowała się na to z celów czysto praktycznych. Obrazowo opisała zatrucie. - Szczałam d*pą przez kilka dni - wyjawiła.
- Byłam tak chora, że nie mogłam jeść, nie mogłam nic zrobić - wspomniała Applegate. Zaniepokojona objawami udała się do lekarza, który zlecił badanie stolca. Wyniki zdradziły przyczynę zatrucia gwiazdy - sapowirus. Ten wirus odpowiada najczęściej za ostre zapalenie żołądka lub jelit. Jak wyznała, obudziła się w środku nocy "w kałuży g*wna".
Christina Applegate musi nosić pieluchy
Jak gwiazda hitu Netflix "Już nie żyjesz" złapała sapowirus? - Dzieje się tak, gdy połkniesz odchody innej osoby w pożywieniu - wyjaśniła w podcaście. - Czyjaś kupa trafiła do moich ust, a ja ją zjadłam - dodała aktorka. Applegate uważa, że zaraziła się wirusem podczas jedzenia sałatki, którą zabrała na wynos z restauracji. To lokal odwiedzany przez nią regularnie od 15 lat. W nocy spotkała ją przykra niespodzianka. Chorująca na stwardnienie rozsiane aktorka obudziła się we własnych odchodach.
- Nie wiedziałam, że to się stało, a stwardnienie rozsiane o trzeciej nad ranem i próby zmiany pościeli nie są śmieszne – powiedziała. To wydarzenie spowodowało, że zdecydowała się na korzystanie z pewnego udogodnienia. - Tą historią przejdźmy do następnego punktu, o którym możemy porozmawiać: noszę pieluchy - wyjawiła w podcaście "MeSsy".
Sigler, która też choruje na stwardnienie rozsiane, wyznała, że w przeszłości musiała również używać pieluch dla dorosłych, ponieważ choroba autoimmunologiczna może przeszkodzić w dotarciu do łazienki na czas. - Rozmawialiśmy o tym z Christiną. Zakładając pieluchę dla dorosłych, nie czujesz się seksi – powiedziała gwiazda "Rodziny Soprano". - Nie założysz jej i nie powiesz: "Jestem gotowa, to będzie mój dzień!". Ale musisz ją założyć, bo twoje ciało źle funkcjonuje - wyjaśniła Sigler.
Applegate ogłosiła publicznie, że choruje na stwardnienie rozsiane w 2021 roku. Sigler zdecydowała się na wyznanie 5 lat wcześniej. Powiedziała wówczas, że zdiagnozowano u niej SM, kiedy miała 20 lat. Podczas zdjęć do horroru "Campfire Stories" została nagle sparaliżowana od pasa w dół na kilka dni. Obie aktorki zwiększają świadomość społeczną na temat choroby, z którą się borykają.
Rozlicz PIT i przekaż 1,5 procent na Fundację Radia ZET
Źródło: Radio ZET/Page Six