Obserwuj w Google News

"Miała makijaż i biżuterię, regularnie ją golono". Przez 6 lat zmuszali orangutankę do prostytucji

Redakcja
3 min. czytania
28.11.2018 14:35

Ludzkie okrucieństwo nie zna granic. Orangutankę Pony porwano niedługo po jej urodzeniu, aby przez kolejnych 6 lat zmuszać ją do prostytucji w indonezyjskim domu publicznym. Na szczęście zwierzę udało się uratować. 

"Miała makijaż i biżuterię, regularnie ją golono". Przez 6 lat zmuszali orangutankę do prostytucji
fot. Shutterstock

Przerażająca historia orangutanki

Pony wiele przeszła - dziś, patrząc na szczęśliwe zwierzę mieszkające w sanktuarium Nyaru Menteng Rehabilitation Centre aż trudno uwierzyć, że jeszcze 15 lat temu przerażoną małpę przywiozła tu policja, która uratowała zwierzę z indonezyjskiego domu publicznego. Przez 6 lat Pony zmuszano w nim do prostytucji. Miejscowi plantatorzy oleju palmowego chętnie płacili za "ekscytującą nowość", jaką był seks ze zwierzęciem. Orangutankę do tego malowano, zmuszano do noszenia biżuterii oraz perfum, regularnie golono oraz tresowano tak, aby wykonywała określone czynności seksualne oraz kręciła biodrami na widok wchodzących do jej celi mężczyzn. Przykutą łańcuchem do brudnego materaca, ze skórą pokrytą ropniami oraz ugryzieniami moskitów znaleźli ją w końcu pracownicy organizacji Borneo Orangutan Survival Foundation UK.

Tak wyglądała Pony, kiedy ją znaleziono/Borneo Orangutan Survival Foundation UK
fot. Tak wyglądała Pony, kiedy ją znaleziono/Borneo Orangutan Survival Foundation UK

PRZECZYTAJ TEŻ:

  • Jaki wpływ ma wojna na zwierzęta? Obóz dla uchodźców szkodzi zagrożonym gatunkom zwierząt
  • Wykopowicze walczą z olejem palmowym. Dzięki nim chipsy Lay's staną się zdrowsze! 
  • 30 miejsc na świecie, które warto zobaczyć zanim znikną

Zmuszali małpę do prostytucji

Społeczność wioski wcale nie chciała oddać Pony tak łatwo. Potrzeba było aż 35 funkcjonariuszy, którym miejscowi grozili nożami oraz włóczniami, podczas gdy usiłowali zabrać Pony w bezpieczne miejsce. "Jej właścicielka, prowadząca dom publiczny płakała i krzyczała, kiedy zabieraliśmy Pony. Zarabiała naprawdę niezłe pieniądze dla całej wioski i nikt nie chciał, abyśmy ją zabrali. Byliśmy jednak nieugięci. Myślę, że na swój sposób ją nawet uwielbiali, ale to i tak nie mieści się w głowie. Chyba nie chciałam wierzyć, że można coś takiego zrobić zwierzęciu" - opisuje Michelle Desilets, opiekunka Pony w jej nowym domu oraz dyrektor fundacji, która ją uratowała. "Teraz Pony już od 15 lat jest z nami. Poza nią mieszka tu także siedmioro innych przedstawicieli jej gatunku. Ponad dekadę zajął jej powrót do zdrowia. Jest serdeczna, nauczyła się znowu ufać ludziom, ma dobre kontakty z innymi orangutanami. Ale chłopaka mieć nie chce. Każdą próbę zalotów zdecydowanie odrzuca. Musiała przejść ciężką traumę. Do dziś pamiętam, jaka była obolała i przerażona, kiedy ją znaleźliśmy" - wspomina kobieta. Jak tłumaczy, młode orangutany zazwyczaj pozostają przy swojej matce przez pierwsze 7 do 11 lat życia. Pony musiano porwać niedługo po jej urodzeniu, kiedy ją uratowano miała około 6 lat. 

Opiekunka Pony/Borneo Orangutan Survival Foundation UK
fot. Opiekunka Pony/Borneo Orangutan Survival Foundation UK

SPRAWDŹ TEŻ:

"Uczyli ją różnych aktów seksualnych"

Na szczęście dziś zwyczaj porywania orangutanów powoli odchodzi w zapomnienie, jednak jeszcze jakiś czas temu mieszkańcy Borneo nagminnie próbowali czynić małpy swoimi domowymi pupilami. "Przez takie ludzkie zachcianki zwierzęta tracą szansę na powrót na wolność. Zwyczajnie zapominają o swojej dzikiej naturze i przestają przez to być samodzielne. W przypadku Pony to również niestety nie było już możliwe" - Michelle podkreśla, że długo czekano na powrót do zdrowia Pony z nadzieją na zwrócenie jej wolności. Małpie nie udało się jednak odzyskać dawnej sprawności w wystarczającym stopniu. Na początku, aby uniknąć prób jej ponownego porwania z ośrodka przez mieszkańców wioski jej oprawczyni z domu publicznego pozwolono jeszcze na jedne odwiedziny Pony w miesiącu. Jednak za każdym razem, kiedy małpa ją widziała, zaczynała "głośno krzyczeć i rzucać w nią odchodami". Przywilej odwiedzin zdecydowano się więc wycofać. "Regularnie gwałcona, zmuszana do czynności dla niej nienaturalnych i dręczona goleniem ostrą żyletką...To musiał być horror. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, przez co przeszła' - opiekunka małpy ma nadzieję, że już żadne zwierzę nie podzieli losu Pony. Jak widać nie tylko produkcja oleju palmowego zagraża życiu orangutanów.

Tak Pony wygląda dzisiaj/Borneo Orangutan Survival Foundation UK
fot. Tak Pony wygląda dzisiaj/Borneo Orangutan Survival Foundation UK

RadioZET.pl/źródło:TheSun;Mirror/AG

MAMY TEŻ DLA CIEBIE: