slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Skandal w „Nasz nowy dom”. „Jesteśmy zdruzgotani tym, jak traktujecie zwierzęta”

3 min. czytania
29.03.2024 15:34

Skandal w programie „Nasz nowy dom”. Widzowie zarzucają producentom, że nie udzielono pomocy ciężko choremu kotu przy okazji remontu rodzinnej nieruchomości. Padły oskarżenia, że zdjęcie zwierzaka zostało opublikowane tylko dla zasięgów. Teraz post zniknął, ale jeszcze bardziej niepokojące informacje przekazała jedna z fundacji, do której trafił futrzak.

W Nasz nowy dom nie pomogli kotu
fot. Artur Zawadzki/REPORTER,/East News, screen Facebook Fundacja Serce dla Zwierząt
slot: billboard
slot: billboard

„Nasz nowy dom” niejednokrotnie był krytykowany przez widzów, ale zwykle chodziło o zachowanie prowadzącej, układ i funkcjonalność pomieszczeń czy spięcia na planie. Tym razem poszło o chorego kota. Zwierzak znajdował się na terenie jednego z domów, który remontowała ekipa programu. Zdjęcie kota znalazło się też w mediach społecznościowych formatu, które podpisano: „Poznajcie naszego nowego kierownika. Wymagający łobuz”. Widać było, że czworonóg ma brudne i zmierzwione futro, a jego oczy i uszy są w nie najlepszym stanie. Bardzo szybko zareagowali widzowie, którzy domagali się, aby pomóc kotu, a nie wykorzystywać jego zabiedzony wizerunek w social mediach. Post został już usunięty, a producenci postanowili opublikować wpis, w którym zachęcają do adopcji zwierzaków ze schroniska w Lublinie. Afera ma jednak dalszy ciąg.

Zobacz także

Skandal w „Nasz nowy dom”. Nie pomogli zwierzęciu?

Internauci masowo dopytywali, jakie były dalsze losy kota i czy ktokolwiek z ekipy programu zdecydował się pomóc zwierzęciu. Produkcja zabrała głos w jednym z komentarzy i stąd dowiedzieliśmy się, że futrzak „cierpi na nosówkę i choć jest leczony przez rodzinę, jego rokowania są niestety bardzo złe”. Ekipa jest jednak zadowolona z tego, że choć w małym stopniu mogła poprawić jego życie i pochwalono widzów za czujność. Okazuje się, że kot trafił do Fundacji Serce dla Zwierząt i był w agonalnym stanie.

„Serio? Rodzina leczy kota? Kot trafił do nas w agonalnym stanie, jeszcze w trakcie nagrywania programu. Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni tym, jak traktujecie zwierzęta. Radosne nagrywanie materiału w roli głównej z kotem, któremu leci krwista wydzielina z nosa i ledwo oddycha. Fajna zabawa, prawda? Ile kosztowałby weterynarz, ile zajęłoby czasu znalezienie pomocy dla niego? Polsat, tak duża stacja, i nawet nie umiecie zachować pozorów. Nawalił zapewne dział marketingu/PR-u, wrzucając post z kotem, ale dzięki temu wyszła na jaw obłuda, z jaką działacie. A »ten kot« miał imię... Nazywa się Karolek. U nas w końcu dowiedział się, czym jest społeczeństwo. Karolek jest nadal w trakcie leczenia, pomimo że był już blisko przejścia za Tęczowy Most” – odpowiedziała Fundacja na komentarz produkcji.

W związku z tym sugerowano, aby produkcja dołożyła się do rachunków na leczenie kota. Fundacja była zmuszona założyć zbiórkę, aby móc pokryć wszelkie faktury. Na bieżąco dzieli się fotografiami, na których widać, że Karolek dochodzi do siebie. Znalazł też dom tymczasowy i kiedy tylko zostanie wyleczony, będzie szukać domu, w którym spędzi resztę swojego życia w komfortowych warunkach.

Redakcja poleca

„Biedne pieski... Niby dokarmiane koty... A ten biedak w fatalnym stanie i te głupie żarciki, i komentarze lektora… Żal”; „Kolejny nieprzemyślany wybór rodziny, byle program się kręcił i jako zasłona dymna pomoc dla schroniska!!! Wstyd!!!”; „Rasowy piesek w domu, a kot nierasowy to niech sobie radzi”; „Promujecie schronisko, a biednym chorym kotem się nie zajęliście? Nie pasował rodzinie do nowego domu, bo był chory i zaniedbany? Tylko rasowe was interesują?” - pisano w komentarzach na Facebooku pod postem programu „Nasz nowy dom”.

Źródło: Radio ZET/Facebook

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art