Obserwuj w Google News

O jej rysunkach mówią wszyscy. Matylda Damięcka ma sposób na hejterów: „Odkryłam coś wspaniałego”

3 min. czytania
06.02.2023 16:08

Matylda Damięcka gościła w „Nie mam pytań”. Aktorka, która spełnia się od kilku lat również jako ilustratorka, opowiedziała w audycji Szymona Majewskiego o ciemnych stronach funkcjonowania w mediach społecznościowych. Każdego dnia artystka musi się mierzyć z hejtem ze strony niektórych internautów. Matylda Damięcka znalazła jednak sposób na hejterów.

Matylda Damięcka Radio ZET
fot. Radio ZET

Matylda Damięcka to aktorka, którą mogliśmy ostatnio oglądać w głośnych produkcjach „Apokawixa” i „Noc w przedszkolu”. Artystka nie tylko występuje w filmie czy teatrze, ale prowadzi również słynny profil na Instagramie ze swoimi ilustracjami, gorzko komentując polską rzeczywistość. Niekiedy obrazki wywołują ogromne poruszenie w sieci, a ilustratorka musi mierzyć się z hejtem. Jak na niego reaguje? Opowiedziała w Radiu ZET.

O jej rysunkach mówią wszyscy. Matylda Damięcka ma sposób na hejterów: „Odkryłam coś wspaniałego”

Matylda Damięcka w Radiu ZET o hejterach. Znalazła na nich sposób

Matylda Damięcka stworzyła na Instagramie profil @thegirlwhofellonearth, który obecnie obserwuje ponad 250 tysięcy użytkowników. Szymon Majewski zapytał swoją gościnię w programie „Nie mam pytań” o nazwę konta. Dlaczego nie zdecydowała się użyć swojego imienia i nazwiska?

Podeszłam do tego koncepcyjnie. Lubię Davida Bowiego, który grał w filmie „Człowiek, który spadł na ziemię”. (…) Z każdym albumem był kimś innym. To była ekstra. Podejście do płyty jako do oddzielnego tworu. Oddzielał się muzycznie i wizerunkowo. Pomyślałam sobie, że to, co chcę robić i czym są moje ilustracje, to pozbawienie kontekstu ilustratora jest tym, o czym rysuję. (…) Stworzyłam sobie postać. Na początku w ogóle nie byłam podpisana Matylda Damięcka, ponieważ nie był potrzebny mi kontekst mojej osoby i to sobie jakoś funkcjonowało. Chciałam, żeby to się broniło samo. Za często mi jednak blokowali profil i musiałam połączyć go ze swoim kontem. To jest polityka. Wtedy jest twoje imię i nazwisko. Twój podpis musi być widoczny, ponieważ bierzesz odpowiedzialność za te rysunki.

Ilustracje Matyldy Damięckiej komentujące bieżące sprawy polityczne i społeczne mają tysiące fanów. Zdarzają się też jednak przeciwnicy, którzy pozwalają sobie na hejterskie komentarze. Po kilku latach artystka nauczyła się walczyć z hejtem.

Jestem absolutnym orędownikiem wolności słowa, czy nam się coś podoba lub nie. Jeśli ktoś mi daje wolność, żebym się wypowiadała, też muszę dać wolność, żeby się wypowiadał. Przesunęłam sobie granicę, do którego momentu może to robić. Kiedyś było to do momentu aż tyka moją rodzinę. Kasowałam, pisałam na priv, tłumaczyłam, dlaczego to zrobiłam. Ale jednak pisałam. (…) Doszłam do momentu po tych paru latach, że jeżeli mnie obraża, to jestem w tym momencie swojego życia, w którym mówię: „Basta!”. Wtedy ukrywam. Nie kasuję. Będzie mógł skomentować, ale nikt nie będzie tego widział poza mną. Traci atencję, napęd i to, po co to zrobił.

Redakcja poleca

Aktorka wróciła także myślami do 2020 roku, kiedy napisała głośny wiersz w odpowiedzi na wypowiedzi Andrzeja Dudy i polityków PiS o osobach LGBT. Damięcka została wtedy zaatakowana przez hejterów.

 Odpisałam na każdy z tych 800 komentarzy, z których 550 było po prostu plugawym wylaniem wewnętrznego lęku. To wynik lęku, więc będę kąsać, bo nie znam. LGBT to jest właśnie ten smok o trzech głowach, który chce mnie też sprowadzić na tę złą stronę. Odpowiedziałam serduszkiem albo dowcipem. Wtedy odkryłam coś wspaniałego. To traci moc. To, co oni piszą. Jak ktoś na własne życzenie pisze głupotki, robi błędy językowe czy nie używa znaków przestankowych to jak tego nie wykorzystać? Nagle się okazuje, że jest to dialog z istotą, która nie została skażona nawet jedną myślą.

Matylda Damięcka znalazła sposób na hejterów: „Jeżeli pojawiają się ludzie, którzy nie są przychylni tobie, wtedy musisz w wiadomości prywatnej nagrać im wiadomość głosową o treści… ludzkiej. Pokazujesz swoją ludzką stronę. On słyszy twój głos i nagle sobie uświadamia, że nie jesteś awatarem, tylko człowiekiem. Przemawiasz do jego serduszka, które jest pod siedmioma warstwami mułu. Wtedy absolutnie przeprasza. Miałam tak wielokrotnie”.

Pełna rozmowa z Matyldą Damięcka w „Nie mam pytań” dostępna jest poniżej: