To koniec znajomości. Meghan i Harry opuszczeni przez Beckhamów
Zagraniczne media donoszą o poważnym „incydencie”, do którego doszło pomiędzy księciem Harry i jego żoną, a Victorią i Davidem Beckhamami. To definitywne zakończenie ich przyjaźni. Co takiego się stało?
Od dłuższego czasu mówi się w mediach o coraz gorszej passie księcia Harry’ego i Meghan Markle. Tracą kolejne źródła dochodu, ich reputacja wciąż się pogarsza i coraz głośniej mówi się o kłopotach małżeńskich, a walka sądowa Harry’ego nie przysparza mu zwolenników. Teraz okazuje się, że odwróciła się od nich para słynnych brytyjskich przyjaciół. Chodzi o Victorię i Davida Beckhamów. Wszystko przez podejrzenia Meghan, jakoby eks Posh Spice miała donosić prasie o poczynaniach księcia i jego żony.
Victoria i David Beckham odwrócili się od Meghan Markle i księcia Harry’ego
Magazyn The Mail on Sunday przekazał, że podczas niedawnej rozmowy telefonicznej pomiędzy Beckhamami i Sussexami doszło do ostrej wymiany zdań, która sprawiła, że piłkarz był wściekły. Informator gazety wyjaśnił, że żadne pojednanie nie wchodzi teraz w grę. Wszystko przez to, że Meghan podejrzewała, że to nikt inny, jak własnie Victoria, sprzedaje prasie nowinki na temat życia księcia Harry’ego i jego żony. Młodszy syn Karola III miał w tej sprawie zadzwonić do Davida Beckhama, a ten zareagował na oskarżenia ostrym wybuchem, co doprowadziło do zerwania długiej przyjaźni.
Przypomnijmy, że Beckhamowie przyjaźnili się z księciem Harrym i Meghan Markle jeszcze zanim ci się pobrali. Byli zresztą obecni na ślubie książęcej pary w 2018 roku i wspierali Sussexów w trudnych chwilach, związanych z przeprowadzką do USA.
Tom Bower w książce „Zemsta: Meghan, Harry i wojna pomiędzy Windsorami” stwierdził, że Harry i Meghan mają obsesję na punkcie swojego wizerunku. Z tego powodu wiele czasu każdego dnia poświęcać mają na wyszukiwanie wzmianek o nich w mediach. Właśnie to doprowadziło ich do myśli, że ktoś z ich otoczenia ma przekazywać doniesienia mediom. Czy rzeczywiście mogła to być Victoria Beckham? Tego pewnie się nie dowiemy.
Tu się dzieje
