Obserwuj w Google News

Racewicz ostro po śmierci 8-letniego Kamila. Zwraca się do Boga: "Byłeś głuchy"

Anna Skalik
2 min. czytania
09.05.2023 13:59

Cała Polska żyje sprawą 8-letniego Kamilka, który został skatowany przez swojego ojczyma. Śmierć chłopca spotkała się z olbrzymią reakcją osób, które śledziły jego walkę. W mediach pojawiły się komentarze gwiazd, poruszonych tragedią. Jeden z najmocniejszych wpisów w tej sprawie zamieściła ostatnio dziennikarka Joanna Racewicz. W poruszających słowach zwróciła się do Boga.

Joanna Racewicz o śmierci Kamilka z Częstochowy
fot. ADAM JANKOWSKI/REPORTER/EAST NEWS

Sprawa 8-letniego Kamila z Częstochowy, który miał być katowany przez swojego ojczyma, była jedną z najważniejszych spraw, którymi żyła cała Polska. Chłopiec przez 35 dni przebywał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, a w poniedziałek 8 maja szpital poinformował o tym, że Kamil nie żyje. Śmierć maltretowanego chłopca poruszyła wielu Polaków. Jedną z osób, które publicznie zabrały głos w tej sprawie, jest dziennikarka Joanna Racewicz.

Joanna Racewicz w mocnym wpisie po śmierci Kamilka z Częstochowy

Joanna Racewicz w mocnym wpisie zwróciła się do Boga, pytając go, dlaczego był głuchy na krzywdę dziecka.

Dlaczego nie było cudu, wszechmocny Panie Boże? Tylu prosiło. Dlaczego byłeś głuchy na wołania dziecka? Dlaczego, razem z Tobą, milczeli wszyscy?

- pyta Joanna Racewicz i dalej dodaje:

Mały, bezbronny chłopiec w łapach oprawcy. Częstochowska Golgota Twego kolejnego synka. Tamta ponoć miała sens, choć trudno pojąć. Czyje grzechy odkupiało jasnowłose dziecko? Za co cierpiało z widokiem na Jasną Górę? Nie chciałeś, żeby zatrzęsła się ziemia? Nie zaciskałeś pięści? Nie chciałeś rzucić plag? Łaskawy. Milczący. Nieobecny. Jak zawsze

- pisze dziennikarka.

W dalszych słowach Joanna Racewicz odnosi się do działań urzędników i wymiaru sprawiedliwości, którzy zajęci zmienianiem prawa znów nie zauważą "kolejnego Kamila", który "woła za ścianą". Dziennikarka ocenia w ten sposób, że taka krzywda jest przede wszystkim wynikiem obojętności, a nie złym funkcjonowaniem prawa.

Redakcja poleca

- Panowie w garniturach będą grzmieć o karach. Ktoś zatroszczy się o kodeks, że ułomny. Pokiwają głowy, poleją się łzy, załamią ręce. A gdzieś za ścianą jakiś kolejny Kamil woła. O chwilę ludzkiej uwagi. O nieobojętność. O głos sprzeciwu. By kolejna śmierć nie spadła z nieba - zauważa dziennikarka w mocnym wpisie.

Na koniec Joanna Racewicz wyraziła słowa wsparcia dla taty zmarłego chłopca i wszystkich osób, które poruszył los 8-latka.

Przytulam Tatę i wszystkich, którzy płaczą po Kamilu. Nie mam dla Was pocieszenia - przekazała.

Wpis Joanny Racewicz wywołał burzę wśród internautów. Część z nich zauważa, że dziennikarka dosadnie wyraziła wątpliwości, jakie w takiej chwili ma wielu ludzi. Inni komentujący są zdania, że prezenterka dopuszcza się bluźnierstwa, bo to nie Bóg jest winny śmierci dziecka. Kilka słów od siebie dodała Anna Kalczyńska.

- Pięknie napisane Joasiu.

Zgadzacie się ze słowami Joanny Racewicz?