Obserwuj w Google News

Polska influencerka krok od śmierci przez operację plastyczną. "Leżałam cała we krwi"

2 min. czytania
28.03.2023 08:27

Paulina Werner opowiedziała straszną historię o zabiegu w tureckiej klinice. Wszczepienie implantów pośladków niemal kosztował ją życie przez zaniedbania lekarzy i personelu. Influencerka przestrzegła fanów przed oszustami.

Paulina Werner
fot. screen: Instagram @ornelia_corneliee

Celebrytki i influencerki lubują się w zabiegach medycyny estetycznej i operacjach plastycznych nie od wczoraj. Jednak zdaniem wielu osób moda na poprawianie wyglądu jest obecnie w rozkwicie. Niestety, nieuczciwych "specjalistów" nie brakuje i niejedna gwiazda musiała borykać się z powikłaniami wywołanymi przez niekompetencję lekarzy. O komplikacjach po zabiegu w tureckiej klinice opowiadała Ewelona, teraz swoją historią podzieliła się 23-letnia Paulina Werner. Influencerka poruszyła fanów wstrząsającą opowieścią o zaniedbaniach, w wyniku których mogła umrzeć w męczarniach.

Paulina Werner o piekle w tureckiej klinice. Operacja plastyczna niemal zabiła influencerkę

W rozmowie z "Wprost" Paulina Werner opowiedziała o tym, jak wybrała się do Turcji, by w jednej z tamtejszych klinik poddać się zabiegowi wszczepienia implantów w pośladki. Choć od początku nie spodobało jej się lekceważące podejście personelu, placówkę poleciła jej koleżanka, która nazwała lekarza "najlepszym na świecie". Jak się później okazało, kobieta miała dostawać pieniądze za polecenie, a po zabiegu Paulina zaczęła czuć się coraz gorzej. Nie mogła także liczyć na opiekę.

- Czułam, że mam gorączkę, byłam albo rozpalona, albo trzęsłam się z zimna. Trzeciego dnia, po tym, jak spróbowałam wstać, zemdlałam. Podłączono mnie pod tlen i tyle. Lekarz, który mnie operował, ani razu się nie pojawił (...) Przez wszystkie te dni leżałam cała we krwi, w cieknącej ze mnie ropie, to wszystko okropnie śmierdziało, ale nawet mnie nie przemyli. Miałam wrażenie, że traktują mnie jak księżniczkę, która tylko narzeka, ale ja cierpiałam. Bałam się, że mnie tam zabiją - opowiadała.

Fachową pomoc Werner otrzymała dopiero po powrocie do Polski. Niewiele brakowało, a przepłaciłaby wizytę w Turcji życiem.

Redakcja poleca

Paulina Werner ofiarą zabiegu wszczepienia implantów. Influencerka mogła umrzeć w cierpieniu

Po powrocie do Polski Paulina Werner miała nadal cierpieć. Influencerka miała wysoką gorączkę, problemy z załatwianiem potrzeb fizjologicznych, a nawet traciła wzrok. Tylko szybka reakcja lekarzy i operacja uratowały ją od śmierci.

- Byłam podłączona do maszyny, która 24 godziny na dobę odsysała ropę z mojego ciała. Po kilku dniach miałam kolejną operację, znowu czyścili ranę, założyli dreny. Okazało się, że doszło do zakażenia trzema bakteriami - wspominała.

Niestety, 23-latka nie tylko nie poprawiła swojego wyglądu, ale do dziś boryka się z pozostałościami po nieudolnie przeprowadzonym zabiegu.

- Moje pośladki wyglądają teraz o wiele gorzej, mam dwie wklęsłe dziury. Muszę siadać albo na jednym, albo na drugim boku. To horror - podsumowała.

Miejmy nadzieję, że historia Pauliny będzie przestrogą dla osób, które rozważają poddanie się zabiegowi lub operacji w niesprawdzonym miejscu.