Obserwuj w Google News

Monika Olejnik uderzyła w PKP za to, jak traktuje się osoby na wózkach: "Skandal"

2 min. czytania
19.07.2022 10:07

Monika Olejnik postanowiła opowiedzieć głośno o problemie, z którym borykają się osoby niepełnosprawne podczas jazdy PKP. Dziennikarka grzmi na absurdalne przepisy. Na jej wpis odpowiedziała rzeczniczka prasowa PKP Intercity.

Monika Olejnik
fot. Instagram.com/ Monika Olejnik

Monika Olejnik opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym skrytykowała PKP. Dziennikarka zdradziła, z jakim problemem borykają się niepełnosprawne osoby. Jak się okazuje, potrzebę pomocy w PKP trzeba zgłosić aż dwa dni przed podróżą. Olejnik o tym fakcie dowiedziała się od poruszającej się na wózku Zuzanny. Olejnik zaapelowała o zmianę przepisów, które jej zdaniem są absurdalne.

"W pociągu wysłuchałam opowieści fantastycznych dziewczyn. Osoby poruszające się na wózku muszą już na 48 godzin przed podróżą zgłosić potrzebę pomocy w PKP. Skandal!" - napisała Olejnik.

Dziennikarka nie szczędzi mocnych słów w kierunku urzędników i polityków.

Zobacz też:  Monika Olejnik popłakała się na wizji. Nie wytrzymała po tych słowach zaproszonej Ukrainki [WIDEO]

Monika Olejnik uderzyła w PKP za to, jak traktuje się osoby na wózkach: "Skandal"

"Hej urzędnicy, hej politycy obudźcie się wreszcie. Kto wymyślił tak beznadziejne przepisy? Zmieńcie proszę to natychmiast. To nie jest wina konduktorów. Nasi przyjaciele na wózkach nie mogą być spontaniczni? Nie mogą wsiąść do "pociągu byle jakiego"? Pomóżmy wszystkim ludziom cieszyć się życiem" - zaapelowała Olejnik.

Na wpis dziennikarki odpowiedziała Anna Zakrzewska, rzeczniczka prasowa PKP, która podkreśliła, że "każdy pasażer, o różnym stopniu niepełnosprawności, może liczyć na pomoc pracowników PKP Intercity". Jak się okazuje, konieczność zgłoszenia podróży na 48 godzin przed podróżą wynika z rozporządzenia "dotyczącego praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym, a dokładnie art. 24". Traktuje on o tym, że "pomoc zapewniana jest pod warunkiem, że przedsiębiorstwo kolejowe, zarządcę stacji, sprzedawcę biletów lub operatora turystycznego powiadomiono o potrzebie udzielenia pomocy danej osobie na 48 godzin, zanim taka pomoc będzie potrzebna".

"Tego typu podejście pozwala nam na indywidualne traktowanie każdego podróżnego. W czasie wsiadania i wysiadania do i z pociągu asystę i pomoc realizuje drużyna konduktorska. Zgłaszanie informacji o podróży z 48-godzinnym wyprzedzeniem jest konieczne, aby spółka mogła skoordynować pomoc i poinformować z wyprzedzeniem pracowników, którzy danego dnia będą obsługiwać pociąg" - podkreśla rzeczniczka PKP.

Rzeczniczka prasowa w rozmowie z Plejadą dodała, że takie przepisy obowiązują we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Pod postem Olejnik pojawiło się mnóstwo komentarzy internautów, którzy podkreślają, że na każdym kroku osoby z niepełnosprawnością traktowane są gorzej.

gwiazdy które działają charytatywnie
10 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS