Obserwuj w Google News

"Love Island": Adam przerywa milczenie. Pisali mu, żeby zdechł. Apeluje do fanów

Anna Skalik
3 min. czytania
13.04.2023 12:32

Adam Boguta z "Love Island" opublikował w sieci długi wpis, w którym ujawnia dramatyczne szczegóły hejtu, jaki na niego spłynął w ostatnich tygodniach. Okazuje się, że dostawał nawet życzenia śmierci.

Adam Boguta przerywa milczenie
fot. Pawel Wodzynski/East News

Adam Boguta nawet po zakończeniu " Love Island 7" mierzył się w sieci z krytyką z powodu rzekomego faworyzowania go przez produkcję. Część widzów zarzucała mu, że udaje miłość do Marty, byle tylko znaleźć się w finale. Teraz były uczestnik "Top model" zabrał głos w tej sprawie i ujawnił swoje dramatyczne przeżycia, związane z hejtem, którego doświadcza. Zaapelował też do swoich fanów.

Adam Boguta z "Love Island": "Zastanówcie się, zanim napiszecie komuś, żeby zdechł"

Choć finał "Love Island 7" jest już za nami, program i jego uczestnicy nadal wzbudzają duże zainteresowanie. Widzowie show z uwagą przyglądają się parom, które do samego końca walczyły o zwycięstwo. Wśród nich znaleźli się Adam i Marta, którzy już od dłuższego czasu tworzyli parę i deklarowali, że są w sobie zakochani. Niestety, przez to, że islander wcześniej nie był stabilny w swoim zainteresowaniu innymi uczestniczkami show, wielu widzów było zdania, że Adam Boguta wszystko sobie ukartował, by znaleźć się w finale i wygrać program. Nawet mimo tego, że zwycięzcami edycji ostatecznie okazali się Agata i Hubert, to jednak Adam cały czas mierzył się z hejtem. Teraz postanowił zabrać w tej sprawie głos. W swoim długim wpisie ujawnił, z czym musi się mierzyć. Wyjaśnił także, że za kulisami wszystko wyglądało inaczej, a fragmenty, które widzowie widzieli w programie, były często wyrwane z kontekstu.

- Chciałem podzielić się z Wami tym, co siedzi we mnie. Naprawdę nie spodziewałem się hejtu ze strony oglądających "Love Island". Nie pisze tego, żeby się tłumaczyć, wybielać itp. Jest mi mega przykro, że tylu ludzi w Polsce uważa mnie za złego człowieka, za podłego, dwulicowego, inni życzą mi śmierci albo brzydzą się mojej fałszywej relacji z Martą - zaczął Adam.

Redakcja poleca

Jak wyjaśnił, zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił w programie kilka błędów, ale za nie przepraszał. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że wyrwanie z kontekstu wypowiedzi i ukazywanie ich w programie sprawiało, że widzowie w mylny sposób postrzegali jego osobę.

- Niestety, to, że widzicie skrót z naszego życia na wyspie miłości, spowodowało, że niektóre rzeczy, słowa, wyrwane z kontekstu, pozwoliły Wam wytworzyć sobie tak mocny i tak mylny obraz mojej osoby, że sam na chwilę zwątpiłem w swoje dobro, sięgając głęboko w pamięci, czy aby na pewno tak było. I wiecie co? Nie było dnia, gdzie mając jakąś sytuację do wyjaśnienia, poszedłbym spokojnie spać. Dużo rozmawiałem z islanderami - właśnie po to, żeby być w porządku, żeby było miło i żeby przede wszystkim być szczerym - napisał były uczestnik "Top model".

Dalej Adam przekazał, że w wiadomościach od widzów był wyzywany i dostawał nawet życzenia śmierci. Przyznał, że bycie ofiarą hejtu jest bardzo trudne, ale on sobie z tym poradzi. Zaapelował jednak do internautów.

- Mam do Was tylko jedną prośbę. To już nie chodzi o mnie, ale o innych, bo ja jakoś dam radę. Ale zastanówcie się dwa razy zanim napiszecie komuś w prywatnej wiadomości, żeby zdechł, że jest podłym człowiekiem, śmieciem itd. Bo po raz pierwszy w życiu na własnej skórze dowiedziałem się, czym jest hejt [...]. Mam nadzieję, że będziecie spać spokojnie po tych wiadomościach, bo ja nie mogę - przekazał na koniec Adam Boguta.

Adam Boguta z "Love Island" o hejcie
fot. Instagram/@drummeerr/screen

Przypomnijmy, że wcześniej głos w sprawie hejtu na Adama zabrał inny uczestnik "Love Island" - Kamil. Przekazał, że Boguta był jednym z najmilszych uczestników tej edycji programu, na którym każdy islander mógł polegać.

Wierzycie zapewnieniom Adama?