Obserwuj w Google News

Liroy opowiedział o traumach z dzieciństwa. Był bity i mdlał z głodu. Uciekł z domu w wieku 6 lat

2 min. czytania
21.04.2022 18:55

Piotr "Liroy" Marzec zwierzył się z trudnej przeszłości w programie TVN "Przez Atlantyk". Raper i były poseł wyznał, że wychowała go ulica. Już jako kilkulatek uciekał z domu, w którym doświadczał przemocy od ojca alkoholika.

Liroy
fot. Wojciech Olkusnik/East News

Piotr "Liroy" Marzec jest jednym z uczestników reality show TVN "Przez Atlantyk", w którym odbywa rejs jachtem żaglowym w towarzystwie innych celebrytów, w tym swojego dobrego kumpla Antka Królikowskiego. W ostatnim odcinku raper otworzył się na temat dzieciństwa w Kielcach oraz dramatycznych przeżyć, których doświadczył jako młody człowiek. 

Redakcja poleca

Przez Atlantyk: Liroy opowiedział o dramatycznym dzieciństwie

Liroy urodził się w Busku-Zdroju, ale wychował na kieleckim osiedlu Sady. W młodości nie stronił od alkoholu i narkotyków. W domu się nie przelewało, ojciec pił i znęcał się nad rodziną. Po latach, przed pierwszą trasą koncertową Liroya, mężczyzna popełnił samobójstwo. Marzec wspominał w wywiadach, że nie miał też dobrych relacji z matką. Zarzucał jej, że nie broniła go, gdy był bity przez ojca, potem na długo zerwał z nią kontakt. 

W programie były poseł wyznał, że już jako kilkuletnie dziecko uciekał przed domową gehenną.

- Ja z domu uciekłem pierwszy raz, jak miałem sześć lat. Potrafiłem uciekać z domu ponad 30 km dalej, jechać do dziadków, żeby powiedzieć im, żeby zrobili coś z moim ojcem - powiedział. 

Chłopak często nie dojadał, a żeby mieć na jedzenie, kradł na dworcach. Bywało, że mdlał z wycieńczenia. 

- Jak nie było, co jeść, to kradliśmy na dworcach czy innych miejscach. Potrafiliśmy to robić, ale bywało, że nie miałem na jedzenie i mdlałem. Po raz pierwszy zemdlałem z głodu, jak miałem sześć lub siedem lat - zwierzył się w programie Liroy.

Marzec opowiedział też poruszającą historię o tym, jak po jednej z ucieczek przez wiele dni ukrywał się w lesie. Kolega miał mu donieść jedzenie, ale został złapany przez policję. 

- Byłem zdesperowany, nie wiedziałem, co zrobić. Wsiadałem w autobus, chciałem pojechać na osiedle do Kielc i stamtąd wyruszyć dalej, ale straciłem przytomność z głodu. Do tego dochodziło wycieńczenie i ciągły stres, że cię złapią i milicja jest za tobą - wspominał.

Ulica nauczyła go życia, ale też pozbawiła złudzeń odnośnie ludzkiej natury. "Piotrek, zacznij, ku*wa, pilnować siebie, bo przepadniesz" - usłyszał po tym, jak okradł go najlepszy przyjaciel. 

- Bardzo szybko mi udowodnił, że to jest zły świat i nawet najbliższy przyjaciel może cię załatwić. Byłem zbyt mało uważny - opowiadał w programie Liroy. - Ludzie i sytuacje w życiu są okrutne. Ja się nauczyłem w tych sytuacjach żyć. Odnaleźć się potrafię wszędzie, ale nie wszędzie jest mój dom. Nie wszędzie, gdzie się odnajduję, chciałbym zostać - podkreślił.  

Uczestnik programu "Przez Atlantyk" przyznał, że choć udało mu się odnieść zawodowy sukces i założyć rodzinę, w głębi duszy nadal pozostaje tym samym kieleckim "chłopakiem spod schodów". 

- Teraz może nieco mniej przez to, że mam swoje dzieci, bliską rodzinę. Nie muszę pod schodami siedzieć i się ukrywać - podsumował Liroy. 

Gwiazdy, które doświadczyły przemocy
7 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS