Obserwuj w Google News

Warnke „nie miała kasy i jadła kaszę gryczaną”. Uratowała ją jedna propozycja

2 min. czytania
30.07.2023 16:09

Katarzyna Warnke zaskoczyła fanów odważnym wyznaniem. Aktorka swego czasu nie mogła pochwalić się wieloma gwiazdorskimi propozycjami. W najgorszym okresie oszczędzała nawet na jedzeniu. Jak udało jej się rozwiązać problemy finansowe?

Katarzyna-warnke-nie-miała-kasy-i-jadła-kaszę-gryczaną-uratowała-ją-jedna-propozycja
fot. Wojciech Olkusnik/East News

Katarzyna Warnke to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Na sukces musiała jednak trochę poczekać. Praca w show-biznesie wydaje się bardzo pociągająca, ale bywa dość ryzykownym wyborem. Aktorzy, w przeciwieństwie do większości Polaków, nie pracują 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku, lecz żyją od zlecenia do zlecenia. Jeśli nie zaoszczędzą odpowiedniej sumy pieniędzy i nie uda im się zdobyć nowej roli, mogą mieć spore problemy z dopięciem domowego budżetu. W najnowszym wywiadzie Warnke opowiedziała, że sama także zmagała się z trudniejszym okresem w swojej karierze.

Katarzyna Warnke miała problemy finansowe. Nie chciała grać w tasiemcach

Gwiazda porozmawiała z dziennikarzami Wprost i powróciła wspomnieniami do czasu, gdy zmagała się z problemami finansowymi. Kiedy przestała otrzymywać propozycje ról teatralnych, mogła zdecydować się na wystąpienie w jednym z seriali. Wolała jednak zacisnąć pasa niż zagrać w produkcji, której nie uważała za coś wartościowego.

- Nigdy nie grałam w tasiemcu, a zdarzały się momenty, że nie miałam bardzo - ale to bardzo! - kasy. Jadłam wyłącznie kaszę gryczaną i pomidorka kroiłam, o tak, na pół. Jedną połówkę zjadałam, a drugą zostawiałam na później. Normalne byłoby, że skoro nie mam pieniędzy, staram się o cokolwiek - opowiadała, dodając, że choć show-biznes traktuje z przymrużeniem oka, do pracy aktorki podchodzi śmiertelnie poważnie.

Redakcja poleca

Kryzys rozpoczął się, gdy Krystian Lupa przestał proponować jej role teatralne. Zbawieniem Warnke okazał się angaż w programie Wojciecha Manna „Kocham to, co lubię”, w którym pełniła rolę asystentki. To pozwoliło jej związać koniec z końcem.

- Przez pięć lat byłam muzą, liderką, a po pięciu trafiłam na dwa lata na ławkę rezerwowych. I przyszła kasza gryczana. I myślenie, głowienie się, co tu zrobić. I doszłam do wniosku, że albo zdywersyfikuję działania albo pewnego dnia utonę, bo uzależniłam wszystko od jednego człowieka, który zaczął mnie odcinać stopniowo. Byłam asystentką w programie Wojciecha Manna „Kocham to, co lubię”. Ta praca uratowała mnie finansowo - wyznała na łamach Wprost aktorka.

Robert Pattinson
8 Zobacz galerię
fot. Gregory Pace/Rex Features/Shutterstock/East News