Joanna Kulig popłakała się w "Dzień dobry TVN". "Wyszłam z totalnej biedy"
Joanna Kulig nie kryła wzruszenia w "Dzień dobry TVN", gdy opowiadała o swoim dzieciństwie. Gwiazda "Zimnej wojny" przyznała, że w domu się nie przelewało, a w stosunku do tego, co ma dzisiaj, żyła w "totalnej biedzie".
![Joanna Kulig](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetrozrywka/storage/images/plotki/joanna-kulig-poplakala-sie-w-dzien-dobry-tvn-opowiedziala-o-biednym-dziecinstwie/20050392-1-pol-PL/Joanna-Kulig-poplakala-sie-w-Dzien-dobry-TVN-.-Wyszlam-z-totalnej-biedy_content.jpg)
Joanna Kulig dzięki roli w "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego stała się światową gwiazdą, docenianą w Hollywood. Aktorka, którą można było oglądać w serialu Netflixa "Eddy", wyznała, że jej droga na szczyt nie była łatwa. Podczas wizyty w "Dzień dobry TVN" Joanna Kulig wzruszyła się, opowiadając o swoim dzieciństwie w skromnych warunkach i darach, z których musiała korzystać jej rodzina.
Joanna Kulig miała biedne dzieciństwo
Joanna Kulig w "Dzień dobry TVN" zaczęła rozmowę od zdementowania plotki, że przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Aktorka podkreśliła, że od trzech lat mieszka w Polsce, a do Stanów lata co jakiś czas, wyłącznie w celach zawodowych. - Tak jest najlepiej, żeby wylecieć, zrobić swoją robotę i wrócić do domu - skomentowała.
W programie gwiazda "Zimnej wojny" została zapytana o święta Bożego Narodzenia. Gdy nawiązano do akcji Szlachetna Paczka, w której aktorka bierze udział, Joanna Kulig wyraźnie się wzruszyła i wyznała, że w dzieciństwie sama korzystała z pomocy darczyńców. W jej domu się nie przelewało, a warunki, w których wówczas dorastała, określiła jako "totalna bieda".
- To dla mnie bliska inicjatywa, dlatego że sama jako dziecko otrzymywałam dużo pomocy. Wielu ludzi mi bardzo pomogło. Będąc z małej miejscowości, gdzie dużo takich paczek sama otrzymałam, teraz pojawiam się w Hollywood, czyli wyszłam z totalnej biedy do tego, co teraz mam - powiedziała, nie kryjąc łez.
40-latka jest wdzięczna za to, co dostała od losu i nie zapomina o dobroci, którą kiedyś otrzymała od innych ludzi. Dzisiaj chętnie odpłaca się tym samym, angażując się w działalność charytatywną. Jak podkreśliła, taką wartość wyniosła z rodzinnego domu.
- Zawsze pomagam drugiemu człowiekowi. Najgorszy jest rodzaj jałmużny, a ja otrzymywałam pomoc z szacunkiem. Wiem, że ludzie wstydzą się prosić o pomoc, czują się gorzej, a Szlachetna Paczka pomaga ludziom w szlachetny sposób, bez poczucia jałmużny. Dzielisz się z drugim człowiekiem tym, czego potrzebuje. Czasem ludzie bogaci kupują głupie rzeczy, a potrzebne są najprostsze towary - szampon do włosów, chleb, kasza, buty - powiedziała w "Dzień dobry TVN" Joanna Kulig.
Mama Anny Przybylskiej nie radzi sobie ze śmiercią córki. Szokujące słowa. "Rozrywa mnie"