Obserwuj w Google News

Jacek Rozenek walczył o zdrowie. Wiara pomogła mu pokonać chorobę?

2 min. czytania
16.01.2023 08:42

Jacek Rozenek udzielił wywiadu, w którym opowiedział o chrzcie jego synów i walce z chorobą. Aktor po raz kolejny wyraził wdzięczność księdzu, który ochrzcił Stanisława i Tadeusza. Zdradził też, czy wiara pomogła mu podczas walki o zdrowie.

jacek-rozenek-walczył-o-zdrowie-wiara-pomogła-mu-pokonać-chorobę
fot. Pawel Wodzynski/East News

Jacek Rozenek w 2019 roku przeszedł rozległy udar mózgu. Trafił do szpitala w ciężkim stanie i choć udało się go odratować, był częściowo sparaliżowany i miał spore problemy z mówieniem. Aktor opisał zmagania z chorobą w książce „Padnij, powstań”. Udzielił też wywiadu o udarze swojej byłej żonie, Małgorzacie Rozenek-Majdan. W „ Dzień Dobry TVN” przyznał, że miał problemy z pamięcią i ruchem. Niedawno Jacek wyznał, że wiara odgrywa istotną rolę w jego życiu i wyraził wdzięczność za możliwość chrztu jego synów, którzy przyszli na świat dzięki krytykowanej przez Kościół metodzie in vitro. Czy podczas walki z chorobą czuł on obecność Boga?

Redakcja poleca

Jacek Rozenek o chrzcie synów i walce z chorobą. „Nie czułem czyjejś obecności”

W rozmowie z dziennikarką Jastrząb Post Rozenek po raz kolejny wypowiedział się o chrzcie swoich synów i aferach związanych z przedstawicielami Kościoła.

- Ksiądz zaskoczył mnie takim prorodzinnym podejściem, chociaż ja mam podobne. Byłem bardzo wdzięczny, moi synowie są ochrzczeni, jest cudownie. Co do moich wspomnień z kościoła, to naprawdę mam wspaniałe wspomnienia. Oczywiście, trochę dziwi mnie to, co słyszę teraz à propos kościoła i księży, ja nie mówię, że to jest nieprawda, natomiast mi się udało tak, że było naprawdę świetnie - opowiadał, zdając sobie sprawę, że nie każdy kapłan pozwoliłby na chrzest Stanisława i Tadeusza.

Małgorzata Rozenek-Majdan podczas wywiadu z byłym mężem wspomniała, że w najgorszym momencie została poinformowana, że jej synowie powinni pożegnać się z ojcem. Lekarze przewidywali najgorsze. Jacek Rozenek pokonał jednak chorobę. Czy pomogła mu wiara?

- Wydaje mi się, że nic mi nie pomogło. Nie czułem czyjejś obecności. Żadnych rąk położonych na mnie. Czułem dużą niemoc przez trzy lata. Brak motywacji przez trzy lata. Ja oczywiście działałem tak, jakbym miał motywację, ale nic mi w tym nie pomagało - wyznał aktor ze smutkiem.

Podczas rozmowy Jacek przyznał, że najgorsze ma już za sobą. Teraz wykorzystuje trudne doświadczenia, by dawać nadzieję na lepsze jutro także innym zmagającym się z rekonwalescencją po udarach.

- Sensu życia nie straciłem, tyle że straciłem ochotę do walki o to życie. W swoim życiu nie pamiętam takiego momentu, w którym bym miał taki stan, a ten stan trwał trzy lata. Więc chodzę po oddziałach udarowych, oni się uśmiechają, ja się uśmiecham. Coś dobrego robię - podsumował.

Spodziewaliście się, że publicznie mówiący o swojej wierze Rozenek przyzna, że w obliczu choroby nie czuł wsparcia istoty wyższej?