Obserwuj w Google News

Jacek Rozenek bełkotał. Myśleli, że jest pijany

3 min. czytania
08.08.2022 17:21

Jacek Rozenek podzielił się wspomnieniami o doznanym udarze. W wydanej książce aktor dokładnie opisał scenę, gdy osamotniony na parkingu, próbował dojść do siebie. Smutne, co usłyszał, gdy próbował wyjaśnić przez telefon, co go spotkało. 

Jacek Rozenek
fot. Mariusz Gaczynski/East News

Jacek Rozenek w 2019 roku przeszedł rozległy udar mózgu. Trafił do szpitala w ciężkim stanie i choć udało się go odratować, był częściowo sparaliżowany i miał problemy z mówieniem. Przez kolejne miesiące aktor odbywał rehabilitację, dzięki której w dużym stopniu odzyskał sprawność. Niedawno gwiazdor "Barw szczęścia" opisał swoje przejścia w książce "Padnij, powstań". 

Redakcja poleca

Jacek Rozenek miał udar. Myśleli, że jest pijany 

Dramatyczna scena rozegrała się w czasie podróży samochodem. W czasie jazdy Jacek Rozenek nagle źle się poczuł i zjechał na parking. Chciał odpocząć parę minut, ale udar sprawił, że nie był w stanie ruszyć się przez prawie 4 godziny.

Nastawiam budzik w telefonie na za dziesięć minut i przymykam oczy. Należy mi się mała drzemka, po której będę się czuł jak nowo narodzony i wejdę na spotkanie w pełni sił. Zasypiam. Ale drzemka wcale nie trwa dziesięć minut. Zapadam w dziwny stan, pomiędzy jawą a snem, który potrwa trzy i pół godziny. Wiem, że dzieje się ze mną coś złego, ale nie mogę w żaden sposób zareagować. Tracę kontrolę nad moim ciałem. Nad moim życiem - wspomina w książce aktor. 

Były mąż Małgorzaty Rozenek zmierzał wtedy do Tczewa, gdzie miał wystąpić na konferencji. Zaniepokojeni spóźnieniem organizatorzy próbowali się z nim skontaktować. Dał radę oddzwonić, ale z wielkim trudem, bo ciało odmawiało posłuszeństwa. 

W normalnych warunkach odebrałbym każdy z tych telefonów, ale teraz tkwię w zawieszeniu gdzieś pomiędzy życiem a śmiercią, patrząc nieco z boku na leżące na samochodowym fotelu bezwładne ciało. To bez wątpienia moje ciało, ale jednak trochę obce, bo kompletnie nie mam nad nim władzy. Czy tak wygląda śmierć? Czy to już koniec? Jednak nie. Zaczynam powoli wracać na stronę życia. Otwieram oczy. Próbuję poruszyć prawą ręką. Ani drgnie. Lewą dłonią sięgam po telefon. Łączę się z ostatnim numerem, który próbował się do mnie dodzwonić - pisze Jacek Rozenek. 

Telefon odebrała organizatorka spotkania. Aktor przeprosił ją i próbował wyjaśnić, co się stało. Podkreślił, że to poważna sprawa. Reakcja jego rozmówczyni jednak kompletnie go zaskoczyła. 

Po drugiej stronie słuchawki zapada cisza. A potem słyszę pytanie, którego kompletnie się nie spodziewam. – Pan jest pijany, prawda? - usłyszał. 

Rozenek nie krył emocji, ale po chwili zdał sobie sprawę, że jego mowa faktycznie jest niewyraźna. 

Zaczynam się tłumaczyć, mocno oburzony, ale dopiero teraz dochodzi do mnie, że choć myśli mam jasne i precyzyjne, to z moich ust wydobywa się bezładny bełkot – wspomina w swojej książce Jacek Rozenek.

Aktor miał jednak ogromne szczęście. Gdy ostatkiem sił udało mu się ruszyć z parkingu, na jego zachowanie zwrócił uwagę pracownik obsługi autostrad i wezwał pomoc. Gwiazdor "Barw szczęścia" trafił do szpitala w ciężkim stanie. Początkowo lekarze nie dawali mu większych szans i przygotowywali rodzinę na najgorsze. Ale Jacek Rozenek przeżył. Potem, dzięki ogromnej determinacji podczas zajęć fizjoterapeutycznych, udało mu się przezwyciężyć skutki udaru. W trudnym momencie aktor mógł liczyć na wsparcie Małgorzaty Rozenek, która wspomogła go finansowo, gdy ze względu na swój stan musiał ograniczyć aktywność zawodową. 

Barbara Sołtysik zmaga się z poważną chorobą. Smutne wieści o byłej żonie Jana Englerta

EN_01526812_0083
fot. TRICOLORS/East News