Obserwuj w Google News

Iwona z "Sanatorium miłości" straciła męża i syna. "Modliłam się o śmierć"

2 min. czytania
24.04.2024 06:04

Iwona Mazurkiewicz z "Sanatorium miłości 2" doświadczyła kilka dramatów. Przeżyła rozpad małżeństwa i śmierć drugiego męża. Potem długo zmagała się z ciężką chorobą, przez którą o mały włos nie straciła życia.

Iwona Mazurkiewicz z "Sanatorium miłości" miała raka trzustki i straciła dziecko
fot. "Sanatorium miłości" materiały prasowe TVP

Iwona Mazurkiewicz była najmłodszą uczestniczką 2. edycji "Sanatorium miłości". O względy emerytowanej fizjoterapeutki z Radomska zabiegło kilku panów, lecz ostatecznie jej serce zdobył ponad osiemdziesięcioletni Gerard Makosz. W 2023 roku odbył się ich ślub. Dla Iwony było to już trzecie małżeństwo w życiu. Poprzednie jej związki zakończyły się w dramatycznych okolicznościach. 

Redakcja poleca

Iwona Mazurkiewicz z "Sanatorium miłości" po śmierci męża ciężko zachorowała

Pierwsze małżeństwo Iwony rozpadło się przez alkoholizm męża. Ukojenie po bolesnym rozwodzie udało jej się odnaleźć u boku drugiego męża, lecz po siedmiu latach nadszedł kolejny cios. Jej ukochany zmarł po chorobie w 2010 roku. - Po tym, jak mój mąż odszedł, modliłam się o śmierć. Nie potrafiłam sobie poradzić tu na ziemi, chciałabym być z nim - wspominała w programie Iwona. 

Uczestniczka "Sanatorium miłości" ledwie się pozbierała, a los zgotował jej kolejną tragedię - nowotwór trzustki. - Chciałam cieszyć się domem i wspaniałą rodziną, synem, synową i wnukiem, a tu nagle wykryto u mnie bardzo dużego guza trzustki, 9 na 7 cm. Przygotowałam siebie i bliskich na to, że może to być ostatni etap mojego życia. 

Iwona twierdziła, że ogromne cierpienie po śmierci męża spowodowało, że "wyhodowała sobie raka". Życie uratowała jej operacja. Wycięto kawałek trzustki i żołądka oraz całą śledzionę, lecz mimo to obeszło się bez dożywotniego przyjmowania leków. 65-letnia Iwona cieszy się dziś wręcz zadziwiającym zdrowiem. 

Iwona Mazurkiewicz straciła dziecko 

Pierwszy syn zmarł, gdy Iwona leżała w szpitalu z powodu zagrożonej ciąży. Uczestniczka "Sanatorium miłości" o śmierci dziecka nie dowiedziała się jednak od razu.

- Kiedy leżałam trzy miesiące na podtrzymaniu w szpitalu, żeby zachować w ogóle tą ciążę, bo była bardzo wysoko zagrożona, nie dostałam informacji o śmieci mojego pierwszego synka, który w tym czasie zmarł. Lekarze obawiali się, że mogę stracić drugą ciążę. Ta informacja nastąpiła dopiero w bezpiecznym terminie, czyli trzy tygodnie przed przewidywanym porodem - wyznała. 

Drugi syn Iwony też miał wadę serca, lecz przeżył. Do dzisiaj Marcin jest jej największą miłością i oparciem, dzięki któremu przetrwała najtrudniejsze chwile. 

Nie przegap