Obserwuj w Google News

Ivan Komarenko miał pod opieką egzotyczne zwierzę. Pokazał zdjęcia

2 min. czytania
06.09.2023 13:16

Ivan Komarenko przeszedł długą drogę. Z bożyszcza nastolatek, obiektu westchnień fanów i autora hitu „Jej czarne oczy” stał się głównie internetowym celebrytą. Od czasu do czasu dzieli się z fanami swoimi uwagami, spostrzeżeniami i historiami z życia. Niedawno ujawnił, że w czasach, gdy brał udział w „Tańcu z gwiazdami”, miał pod opieką tygrysa.

Ivan Komarenko miał pod opieką egzotyczne zwierzę. Pokazał zdjęcia
fot. Beata Zawrzel/REPORTER

Ivan Komarenko wywołuje spore emocje przez afiliację z ruchem antyszczepionkowym. Nie ma się czemu dziwić – w końcu nagrał serię utworów, by „walczyć” z obostrzeniami covidowymi i przymusem szczepień. W dodatku wielu twierdzi, że autor hitu „Jej czarne oczy” jest  apologetą Władimira Putina.

Redakcja poleca

Nie zawsze tak było. W przeszłości Ivan żył na świeczniku. Po tym, jak przebił się do mainstreamowych mediów ze swoim hitem „Jej czarne oczy”, otworzyły się przed nim drzwi do wielkiej kariery. Dostał nawet zaproszenie do piątej edycji „Tańca z gwiazdami”, gdzie występując z Blanką Winiarską, zajął drugie miejsce. Przygotowania do tanecznego show na pewno sporo go kosztowały. Jednak to nie było jego jedyne zajęcie w tamtym okresie. Lwią część jego czasu pochłaniała opieka nad tygrysem.

Ivan Komarenko był wolontariuszem w zoo

Komarenko opublikował na Instagramie serię zdjęć, na których możemy zobaczyć małego tygrysa. Zwierzę zamieszkiwało warszawski ogród zoologiczny i miało na imię Zoja, a Ivan swego czasu był jego opiekunem.

„Mimo że szkoły startują, to dzisiaj w Zoo były tłumy. Warszawski Ogród Zoologiczny znam bardzo dobrze. W 2008 r. tuż po "Tańcu z Gwiazdami" przychodziłem tu jako wolontariusz i opiekowałem się małym tygryskiem Zoją. Był to sposób na regenerację po wyczerpującym konkursie” – napisał Komarenko.

Na niektórych fotografiach widzimy tygrysa w objęciach celebryty. Pozostałe pokazują kulinarne przeboje Komarenki. Widzimy na nich bogato oblanego bitą śmietaną gofra oraz czerninę – zupę z kaczej krwi.

„Dzisiaj zostały wspomnienia i apetyt na karmelowe gofry, najlepsze w Warszawie, dla których, tak naprawdę, dzisiaj tam pojechałem. Przy okazji pozdrawiamy sympatyczne panie z obsługi. Wracając z Zoo wpadliśmy z @agnieszkasmelka na prawdziwą czerninę” – wyjaśnił Ivan.

„Jak by ktoś nie wiedział, czernina to zupa z kaczej krwi. Gorąco polecam!” – dodał.

Trudno powiedzieć, co wymaga większej odwagi – opieka nad egzotycznym zwierzęciem czy zjedzenie dwóch zaprezentowanych przez Komarenkę posiłków jednego dnia. Jednak nie wszyscy byli pod wrażeniem. Jedna z internautek wypomniała piosenkarzowi, że w jego życiu zawodowym nie dzieje się najlepiej.

„Nadal koncertów brak. Teraz dla odmiany snujemy się po zoo. Niezwykle ekscytująca relacja. Dobrze, że wytłumaczyłeś Polakom, czym jest czernina, bo w Polsce to wielka tajemnica” – napisała prześmiewczo.

Nie przegap
Gwiazdy, które krytykują Kościół. Nie gryzą się w język gdy mowa o religii
7 Zobacz galerię
fot. Pixabay + Instagram @m_rozenek @olazebrowska + Eeast News/Wojciech Stróżyk