Dramat Blanki Lipińskiej. Spędziła kilkanaście godzin w poczekalni
Blanka Lipińska doniosła swoim fanom o dramatycznej wręcz sytuacji, z którą spotkała się już na starcie swojego kolejnego wyjazdu. Zaczęło się niewinnie przełożeniem lotu o godzinę. Niestety, to był tylko początek. Swoją tragedię pisarka relacjonowała wprost z saloniku VIP.
Podróżujące gwiazdy niejednokrotnie dostarczają ich fanom interesujących doniesień, szczególnie że o swoich perypetiach bardzo chętnie opowiadają w sieci. Niedawno swoimi smutnymi przemyśleniami podzieliła się aktorka Małgorzata Potocka, która podróżując pociągiem PKP, przeżyła istny szok. Narzekała na zepsute toalety, nieczynny bufet i pozostawianie pasażerów bez picia, a także — co jasne — na odwieczny problem ze spóźnieniami. Co prawda Blance Lipińskiej przyszło podróżować w nieco inny sposób i w całkiem odmiennych warunkach, ale jednak to nie uchroniło jej przed istną katastrofą. Autorka thrillerów erotycznych pożaliła się fanom za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Blanka Lipińska nadaje z poczekalni dla VIP-ów na lotnisku, skarżąc się na opóźnienia
Ten, kto regularnie podróżuje samolotem i choć raz nie spotkał się z opóźnieniami, ten nie zna życia. O tym, jak niekomfortowy może być przymusowy odpoczynek na lotnisku, wiedzą tysiące podróżujących. Ostatnio smutnymi doświadczeniami w tym zakresie podzieliła się Blanka Lipińska, której samolot miał bardzo duże opóźnienie. Najpierw lot został przesunięty o godzinę, a oczekująca celebrytka już musiała mierzyć się z bólem pleców [niedawno przeszła operację — przyp. aut.]. Niestety, potem przyszły najgorsze wieści:
- Hit. Lot z 8:15 przełożyli nam na 19:20... Spędzenie całego dnia na lotnisku było na liście moich marzeń — zrelacjonowała.
Oznacza to, że celebrytka zmuszona była czekać na lotnisku ponad jedenaście godzin. Postanowiła więc udać się do saloniku dla VIP-ów i tam w spokoju zaczekać na lot. Niestety, oczekiwanie bardzo się przedłużało.
- Siedzimy sobie w lounge — jest super. Ja to właściwie leżę, bo, wiecie, to, że my do 19:00 będziemy siedzieć na lotnisku, to jest jedno. Potem nas czeka jeszcze parę godzin podróży. Ja lubię lounge tutaj na lotnisku, bo mają bardzo przyzwoite jedzenie. Delikatnie już nie lubię tego wyjazdu... I nie wiem, czy to przez bardzo spoko jedzenie, zawsze spoko wino, czy może spędzenie 10 godzin na lotnisku. I nikt nie wie, ile to finalnie potrwa... — opisała sytuację Blanka.
Niespodziewana sytuacja na lotnisku. Blanka Lipińska wzruszona rekcją fana
Pisarka przyznała, że mimo wszystko lubi poczekalnię na lotnisku w Warszawie, bo jest tam serwowane bardzo dobre jedzenie. Jednak, co zauważyła Lipińska, w longue na wylocie ze strefy Shengen jest nieco gorzej, niż na głównej poczekalni. Dodała także, że oprócz długiego oczekiwania na podróż, będzie jeszcze kilka godzin samego lotu — więc sytuacja jest jeszcze bardziej uciążliwa.
W kolejnych stories Blanka Lipińska przekazała, że wie już, że na pewno odlotu nie będzie o planowanej 19.20. Zrozpaczona przekazała, że pierwszy raz jest w takiej sytuacji i kompletnie nie wie, co robić. Jednak i w tej całej historii jest miły akcent: otóż fan Blanki, którego znajoma pracowała na Okęciu, skontaktował się z kliniką, z której usług korzysta celebrytka. Poprosił, by przekazano jej, że lot będzie o 21.30. tym samym można założyć, że Lipińska tkwiła na Okęciu przez prawie 14 godzin. Była jednak tak oczarowana nietypową pomocą fana, że zamieściła dla niego podziękowania. Na koniec pokazała stories już z samolotu i wreszcie, kilka godzin temu — już z miejsca docelowego podróży.
Pozostaje życzyć jej udanego wypoczynku.
Polskie gwiazdy, które są nieuleczalnie chore [GALERIA]
Tu się dzieje
