Obserwuj w Google News

Danuta Martyniuk cierpi po stracie. „To była trauma”

2 min. czytania
13.04.2023 14:07

Kilka miesięcy temu Danuta i Zenek Martyniukowie pożegnali przyjaciółkę, która przez lata dotrzymywała im towarzystwa. Jej śmierć była dla żony gwiazdora disco-polo prawdziwym ciosem. – Do dziś po niej płaczę — żaliła się niedawno Danuta.

Danuta Martyniuk
fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Danuta i Zenon Martyniukowie od ponad 30 lat tworzą szczęśliwe małżeństwo. Doczekali się syna Daniela, który urodził się w 1991 roku i cztery lata temu powitali w rodzinie wnuczkę Laurę. Do niedawna ich oczkiem w głowie był także czworonożny przyjaciel rasy maltańczyk.

Zobacz także: Kobiety wzdychają do Zenka Martyniuka. Jego żona: "Wiem, na co go stać"

Danuta Martyniuk przeżyła traumę

Życie w świetle fleszy potrafi zmęczyć. Na pewno przekonali się o tym Danuta i Zenek Martyniukowie, którzy od lat brylują na branżowych imprezach. Na szczęście w przerwach od zawodowych obowiązków mogą cieszyć się spokojem w domowym zaciszu. Do niedawna dotrzymywał im towarzystwa ukochany maltańczyk.

Chica, czworonożna przyjaciółka pary, odeszła kilka miesięcy temu. Był to wielki cios dla Danuty, która cieszyła się obecnością pupila w domu, kiedy jej mąż jeździł po Polsce.

Żona Zenka do dziś opłakuje odejście swojej towarzyszki. Ta strata jest dla niej wyjątkowo bolesna ze względu na to, że Chica była jej pierwszym psem.

To był nasz domownik, członek rodziny, kochane stworzenie. Chica była moim pierwszym pieskiem i nie zdawałam sobie sprawy, jak to jest ciężkie, gdy odchodzi twój przyjaciel, który towarzyszył mi w domu – tłumaczyła w rozmowie z „Faktem” żona Zenka.

Kiedy pożegnała Chicę, podjęła decyzję, że nie chce przyjmować pod swój dach kolejnego pupila. Wyraźnie wciąż nie otrząsnęła się po stracie ukochanej przyjaciółki. W wywiadzie dla „Faktu” przyznała, że do tej pory zalewa się łzami, myśląc o zmarłym psie.

To odejście było tak trudne, że na razie nie myślę o innym zwierzątku. Ciężko to przeżyć. Do dziś po niej płaczę. To jest trauma. Przecież to jak członek rodziny – wyjaśniła Danuta.

Źródła: RadioZET.pl/Fakt.pl