Obserwuj w Google News

Zygmunt Chajzer wspomina zmarłego wnuka. Wzruszające wyznanie

Redakcja
2 min. czytania
10.08.2017 18:48

Od tragicznego wypadku, w którym zginął jedyny syn Filipa Chajzera, minęły już ponad dwa lata. Niestety, rany nadal się nie zabliźniły. Zygmunt Chajzer we wzruszający sposób opowiedział o tym, co dziś czuje w związku z tamtą tragedią.

Zygunt Chajzer
fot. EAST NEWS

10-letni Maksymilian Chajzer zginął w wypadku samochodowym w 2015 roku. Auto, kierowane przez dziadka ze strony mamy dziecka, z którym podróżował Maksymilian, zjechało z pasa ruchu i uderzyło w pojazd zaparkowany na poboczu. Jak ustaliła policja, prowadzący zasłabł za kierownicą. Niestety, ofiarą tego wypadku był syn Filipa Chajzera.
Tygodnik "Dobry Tydzień" zapytał Zygmunta Chajzera o to, jak radzi sobie z tą tragedią. Dziennikarz przyznał, że to jest rana, która nigdy się nie zagoi. We wzruszającej wypowiedzi stwierdził, że wnuk był największą miłością jego życia.
- To nie przestanie boleć. W moim życiu Maks jest wciąż obecny. Był cudownym, fantastycznym dzieckiem. Tak naprawdę to największa miłość mojego życia. Byliśmy bardzo blisko, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, mieszkaliśmy razem, bawiliśmy się, odbierałem go ze szkoły. Tego wszystkiego nie da się zapomnieć. Maks jest w mojej głowie, myślach, wspomnieniach i sercu. I tak zawsze będzie - mówi Zygmunt Chajzer.
Jak wiadomo, Filip Chajzer i jego partnerka spodziewają się dziecka, dlatego "Dobry Tydzień" zapytał najstarszego z Chajzerów o to, jakie emocje odczuwa w związku z tym. Zygmunt Chajzer przyznał, że jest to powód do radości, ale jednocześnie i niepokoju.
- Wielka radość. Widzę szczęście syna i to jest budujące, że potrafi po tej tragedii iść dalej przez życie i cieszyć się - komentuje prezenter. Z drugiej strony trochę się niepokoję, jak to będzie, bo myśli cały czas wracają do Maksia. Ale sądzę, że gdyby wnuk tutaj był, też bardzo by się cieszył z narodzin braciszka.
Trzymamy kciuki za to, by wszystko ułożyło się jak najlepiej.
RadioZET.pl/SA