Obserwuj w Google News

Sara Boruc atakuje krajowe celebrytki. "Polska nie przestaje mnie zaskakiwać"

2 min. czytania
10.05.2021 11:31

Sara Boruc doskonale odnalazła się na rynku modowym, zakładając własną markę odzieżową. Celebrytka narzeka na gwiazdy, które chciałyby pożyczać jej kreacje, a nawet otrzymać je za darmo. Żona Artura Boruca nie przebierała w słowach.

Sara Boruc-Mannei
fot. ADAM JANKOWSKI/REPORTER/ EAST NEWS

Sara Boruc-Mannei to polska celebrytka, żona byłego piłkarza Artura Boruca. W krajowym show-biznesie starała się zaistnieć na wiele sposobów, między innymi jako wokalistka oraz blogerka. Wydaje się jednak, że najlepszą próbą okazał się jej mariaż ze światem mody. Sara, jak wiele innych polskich gwiazd, postanowiła zainwestować we własną markę modową. Ubrania The Mannei okazały się być strzałem w dziesiątkę, podbijając gusta nawet takich sław jak Kendall Jenner czy Hailey Bieber. Żona Boruca okazała się być utalentowaną bizneswoman.

Co ciekawe, nawet w środowisku celebrytów pojawiają się zachowania, z którymi raczej nie kojarzymy znanych osób. Na przykład próby zdobycia ubrań nieodpłatnie lub prośby o ich wypożyczanie. Właśnie o takich sytuacjach opowiedziała Sara za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wspomniała nawet o pewnej formie zemsty oburzonych odmową pań.

Redakcja poleca

Sara Boruc krytykuje polskie celebrytki. Chciały dostać jej ubrania za darmo?

- Polska nie przestaje mnie zaskakiwać. Wyobraźcie sobie, że są osoby w polskim show-biznesie (nie będę nazywać ich gwiazdami), które dają mi unfollow, bo im nie pożyczam rzeczy z mojej marki. Czaicie to? Ja nie ogarniam. Szczególnie że to są osoby, które totalnie stać, żeby kupili sobie rzeczy, wsparły młodą markę - poinformowała Boruc na Instagramie.

Sara wyjaśniła także, że nie powinno się mylić jej prywatnego majątku z majątkiem firmy, która odnosi sukcesy, ale nadal jest nowa na rynku. Podkreśliła jednak, że nie ma zamiaru nikogo obrażać personalnie.

- To, że ja mam pieniądze prywatnie, nie oznacza, że ta marka ma pieniądze. Nie rozumiem, dlaczego młoda marka ma obdarowywać bogate, rozpuszczone osóbki, a te osóbki nie dają nic w zamian tej marce. Myślę, że to tak działa ze wszystkimi markami w Polsce i to jest bardzo przykre. Taka anegdotka z rana. W każdym razie nie obrażajcie się na mnie, gwiazdy. Ja nie jestem od decydowania, komu pożyczamy, komu dajemy - podsumowała.