Obserwuj w Google News

Michał Wiśniewski wściekły na rząd. Ostre słowa: "Traktuje się nas jak bydło"

3 min. czytania
17.06.2020 13:56

Michał Wiśniewski, podobnie jak wielu polskich artystów, stracił obecnie ważne źródło zarobków. W związku z epidemią koronawirusa w Polsce odwołane zostały wszystkie koncerty. Mimo znoszenia kolejnych obostrzeń wciąż nie można organizować dużych wydarzeń muzycznych.

Michał Wiśniewski
fot. Instagram/@m_wisniewski1972

Michał Wiśniewski skomentował działania rządu w związku z epidemią koronawirusa w Polsce. Jakiś czas temu zniesiono kolejne obostrzenia - otworzono m.in. kina oraz teatry. Nowy reżim sanitarny nie sprzyja jednak artystom. Mimo organizowania spektakli, zyski z nich są wciąż zbyt małe, by móc zarobić. W jeszcze gorszej sytuacji są muzycy, którzy na ten moment mogą organizować koncerty w plenerze do 150 osób. Wokalista "Ich Troje" nie jest zadowolony z tych wytycznych i postanowił podzielić się przemyśleniami na Instagramie.

- Zanosiło się u mnie od kilku dni, żeby wam coś powiedzieć i w końcu to wybuchło, bo interesuję się tym, co się dzieje w naszym pięknym kraju. Na początku myślałem: "Hej, Michał, odpuść. Bez sensu, nie odzywaj się na ten temat", ale mam już dość tego słodkiego pierdzenia. Od roku przygotowuję się do jubileuszowego 25-lecia zespołu. Mamy bardzo fajnych, wspaniałych fanów - oni wszystko rozumieją, musimy przełożyć koncerty. Dobra, zrobiliśmy to. Nie było to proste, żeby przełożyć daty w dziesięciu największych amfiteatrach w Polsce. Nie byłoby w tym nic złego, wszyscy musimy się jednoczyć, bo są ciężkie czasy i musimy sobie jakoś radzić. Wiadomo - "zostań w domu", "noś maseczki", noś, k*rwa, majtki. I stanik jeszcze najlepiej do tego, na ryju. Wszystko pękło we mnie, bo mam dość słodkiego pierdzenia - zaczął Michał Wiśniewski.

Zobacz także: Michał Wiśniewski ostro o aferze w radiowej Trójce. "To skur*****two"

Michał Wiśniewski ostro o działaniach rządu. Chce móc znów koncertować

Michał Wiśniewski zwrócił uwagę na to, że jego koncert nie stanowi większego zagrożenia niż wizyta w sklepie czy na stadionie.

- Ja rozumiem, że ważni są fryzjerzy. Jak najbardziej - popatrzcie na mnie, k*rwa. Ja sobie zdaję sprawę, że najważniejsze są paznokcie, że ważne jest jedzenie i chodzenie do restauracji. Że w Biedronce może być teraz milion ludzi z jednym koszykiem, mogą się całować, pluć na siebie. Że otworzyli nawet stadiony zasrane, choć ja nie jestem wielkim fanem piłki. Oczywiście bardzo fajnie, bo sport jest ważny. Wszystko rozumiem, wszystko do mnie dociera. Ale czy ja naprawdę teraz, wynajmując amfiteatr na 10 tysięcy ludzi, muszę się zastanawiać, jak usadzić tych 150 osób? Przecież to wszystko kosztuje pieniądze. Otworzyliście już praktycznie wszystko, tylko dowcipkujecie sobie z artystami. Nawet komuniści wiedzieli bardzo dobrze, że nie wolno artystów wk*rwiać do tego stopnia - dodał Wiśniewski.

Celebryta zwrócił uwagę, że wiele osób i tak kompletnie ignoruje zasady bezpieczeństwa. Także kandydaci w wyborach na prezydenta organizują wiece wyborcze, na których "zbierają się tłumy narodu, bez maseczek".

- Otworzyliśmy parki, na plażach już się robi parawaning, tłumy chodzą po sopockim molo, a nas się traktuje jak bydło. To nie jest narzekanie, bo naprawdę wszystko przełożyliśmy. To po prostu wk*rw obywatela. Władza - nieważne jaka, nie mówię w sprawie Pana Długopisa, tylko każdego, który tam startuje - słodko pierdzą, a ani słowem się nie odezwą o artystach. Wam się wydaje, że ten artysta sra pieniędzmi, ma z*jebiste jacuzzi w każdym pokoju i dodatkowo jeszcze, k*rwa, bierzemy d*py do lamborghini. Codziennie nową. Przecież Wiśniewski miał 5 żon, no to dlaczego nie? No codziennie nową d*pę w Lamborghini - ostro podsumował wokalista "Ich Troje".

Myślicie, że faktycznie rząd powinien zwrócić uwagę na problemy artystów?