Obserwuj w Google News

Meghan Markle dokonała zmiany w akcie urodzenia syna? "To część ustalonego planu"

2 min. czytania
01.02.2021 09:19

Meghan Markle miała na życie swoje i Harry'ego jakiś wcześniejszy plan, o którym nie wiemy? Tak twierdzi jeden ze specjalistów zajmujących się życiem royalsów. Meghan miała podobno w tajemnicy dokonać zmiany w akcie urodzenia synka, Archiego.

Meghan Markle dokonała zmiany w akcie urodzenia syna? "To część ustalonego planu"
fot. Malala Fund/Ferrari Press/East News

Meghan Markle jako żona księcia Harry'ego ma wielu zwolenników. Jest jednak też duża grupa osób, które uważają, że amerykańska aktorka od początku nie pasowała do Harry'ego i to z jej powodu książę zgodził się na "megxit". Teraz podobno Harry coraz bardziej żałuje tamtej decyzji, czuje się w Kalifornii samotny, źle znosi rozłąkę z resztą rodziny i jest w złym stanie emocjonalnym. Na plotki o kryzysie dobrze nie działa też zaplanowana podróż księcia, który ma przyjechać do Londynu na ważną rodzinną uroczystość bez Meghan.

Zdaniem specjalistów, zajmujących się życiem royalsów, Meghan Markle mogła na życie swoje i Harryego mieć jakiś większy plan.

Zobacz także: Harry szczerze o małżeństwie z Meghan: "To był błąd". Czy to koniec ich związku?

Meghan Markle dokonała zmiany w akcie urodzenia synka

Syn Meghan i Harry'ego, Archie, urodził się w maju 2019 roku - czyli na kilka miesięcy zanim pojawiły się pierwsze oficjalne doniesienia o tym, że młodszy syn księcia Karola i Diany wraz z żoną noszą się z zamysłem wycofania z życia publicznego i reprezentowania rodziny królewskiej. Narodziny Archiego zostały zarejestrowane 11 dni po porodzie, a dwa tygodnie później w rubryce z imieniem matki dokonano edycji. Zamiast "Rachel Meghan" pojawił się tytuł "Jej Królewska Wysokość Księżna Sussex”.

Pojawiają się pytania o to, czy Meghan miała już w głowie "megxit" i wiedząc, że być może nie będzie mogła posługiwać się tytułem, zrobiła sobie "pamiątkę" w akcie urodzenia syna. Zdaniem specjalistów, zajmujących się życiem royalsów, mogło tak być. Jak wskazał były sekretarz prasowy królowej, Dickie Arbiter, zmiany mogły być częścią wcześniej ustalonego planu.

Jak w rozmowie z "The Sun" twierdzi ekspertka Ingrid Sewart, to, co zrobiła Meghan, jest bezprecedensowe. "Dokonanie zmiany w akcie urodzenia przez członka rodziny królewskiej jest bezprecedensowe, ale usunięcie imion jest wprost niezwykłe". Sewart uważa, że być może była to desperacja próba odróżnienia się od Williama i Kate. Być może jednak plan był taki, żeby upamiętnić w ten sposób księżną Dianę, która w akcie urodzenia swoich synów widnieje jako "Jej Królewska Wysokość Księżna Walii”.

Krok Meghan Markle został odebrany dość krytycznie. Komentujący zauważyli, że było to lekceważące dla Williama i Kate, którzy zdecydowali się w aktach urodzenia dzieci umieścić imiona, nie tytuły.

Z najnowszych informacji wynika jednak, że to nie Meghan żądała zmiany. Rzecznik Meghan wyjaśnił, że postrzeganie tego jako lekceważenia kogokolwiek jest wprost śmieszne.

"Postrzeganie tego przez "ekspertów" jako wykalkulowanego posunięcia lub sugestie, że Meghan chciałaby pozostać bezimienna w akcie urodzenia swojego dziecka - i w dowolnym innym dokumencie - mogłoby być raczej żartem niż lekceważeniem" - powiedział rzecznik w komentarzu dla "The Independent".

"Zmiana a akcie urodzenia w 2019 roku została podyktowana przez Pałac, co potwierdzają dokumenty od wyższych urzędników Pałacu. Nie prosiła o to Meghan ani książę Sussex" - głosi oświadczenie.

RadioZET.pl/The Sun/The Independent/AS