Obserwuj w Google News

Małgorzata Rozenek-Majdan żali się na szwedzki hotel. Nie chcieli jej przyjąć z czterema psami

2 min. czytania
14.07.2021 10:37

Małgorzata Rozenek-Majdan cały czas relacjonuje w sieci swoją rodzinną wyprawę kamperem po Szwecji. W Sztokholmie zapragnęła dla odmiany przenocować w hotelu. Rodziny omal nie przyjęto, a wszystkiemu winien "Gang Majdana".

Małgorzata  Rozenek-Majdan
fot. VIPHOTO/East News

Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan są wielkimi miłośnikami psów. Od dawna jest ich już pokaźna gromadka. Najpierw była Sisi - czarny buldog francuski. Potem dołączyła Lili - brązowy buldog francuski, a jako trzeci pojawił się wśród nich George - buldog angielski. Całą psią ekipię "Perfekcyjna" żartobliwie nazywa "Gangiem Majdana". Niedawno do trójki psów dołączył kolejny - suczka rasy chihuahua, której dano imię Francesca. Psy towarzyszą Majdanom wszędzie, nic dziwnego, że zabrali je także na swoją wyprawę kamperem po Szwecji, którą Rozenek relacjonuje na Instagramie od kilku dni.

Redakcja poleca

Po trudach podróży i mieszkania w kamperowych warunkach (po zaledwie kilku dniach) Rozenek zapragnęła skosztować odrobiny luksusu i w Sztokholmie rodzina udała się na nocleg do hotelu. Jak się okazuje, przez "Gang Majdana" omal ich nie przyjęto.

Zobacz także: Małgorzata Rozenek żartuje z imienia syna Agnieszki Włodarczyk. Co na to aktorka?

Małgorzata Rozenek Majdan niemal nie została przyjęta do hotelu. Wszystko przez psy

Po zaledwie kilku dniach w kamperowych "wygodach", Małgorzata Rozenek-Majdan zapragnęła przynajmniej chwilowego powrotu do normalności. Będąc z rodziną w Sztokholmie zdecydowała, by przenocowali w hotelu. Marzenie "Perfekcyjnej" o noclegu w normalnych warunkach mogło się jednak nie spełnić. Okazało się, że hotel nie chciał zakwaterować rodziny z aż czterema psami, na co żaliła się w niedawnym InstaStory.

"To tu jest ten hotel, który nie chciał nas przyjąć z czterema psami" - mówiła Rozenek z wyraźnym niezadowoleniem w głosie. "Powiedzieli, że z dwoma mogą nas przyjąć, nie mają natomiast polityki przyjmowania gości z większą liczbą psów" - wyjaśniła.

"Było tak: my wysiadamy z jednym psem, drugim psem - było ok. Trzeci? Było hmm, natomiast czwarty przelał czarę goryczy" - uzupełnił Radosław Majdan. "Szczerze mówiąc się temu nie dziwię. Nie mamy żadnych pretensji, bo rozumiemy, że to może być problematyczne" - dodała na koniec wyrozumiała Rozenek.

Na szczęście inny hotel był przygotowany na podobną okoliczność i Majdanowie mogli się w nim bez problemów zakwaterować.