Obserwuj w Google News

Maciej Orłoś świętuje piątą rocznicę odejścia z TVP "Uprawiane jest tam manipulowanie widzami"

2 min. czytania
01.09.2021 09:36

Maciej Orłoś świętuje piątą rocznicę odejścia z TVP. Dziennikarz opublikował w social mediach ważny wpis. Padają mocne słowa pod adresem rządzących polityków, stacji oraz pracujących w niej dziennikarzy.

Maciej Orłoś
fot. Jakub Kaminski/Dzien Dobry TVN/East News

Maciej Orłoś przez lata był jednym z najbardziej znanych dziennikarzy TVP. Jego głos widzowie kojarzyli przede wszystkim z "Teleexpressem", z którym prezenter ostatecznie pożegnał się już pięć lat temu. Ostatnie wydanie programu Orłoś poprowadził dokładnie 31 sierpnia 2016 roku. Od tamtej pory w Telewizji Polskiej wiele się zmieniło - niestety, zdaniem wielu widzów, na gorsze. Podobną opinię ma również szereg osób, które w ostatnich latach odchodziły lub były z TVP zwalniane. O Orłosiu także często mówi się, że został zwolniony. Teraz dziennikarz postanowił wrócić do zakończenia współpracy z Telewizją Polską i dobitnie podkreślił, że to nie jego zwolniono, tylko on odszedł.

Redakcja poleca

"Z TVP odszedłem równo pięć lat temu - 31 sierpnia 2016. Tego dnia miałem ostatni dyżur w Teleexpressie. Szczerze mówiąc, nie zamierzałem przypominać o tym fakcie ani tym bardziej celebrować „okrągłej rocznicy”, ale pojawiają się co pewien czas głosy ze strony osób związanych obecnie z TVP, że mi „podziękowano”. Więc dziś jest dobry moment, by podkreślić, że mi nie podziękowano, to ja podziękowałem. Odejście z TVP było moją decyzją" - napisał Orłoś.

Zobacz także: Jeden z dziesięciu: aktywista LGBT wśród uczestników. Nakazano mu zdjęcie tęczowej przypinki

Maciej Orłoś podsumowuje działania TVP i uderza w dziennikarzy, związanych z publicznym nadawcą

W długim wpisie Maciej Orłoś świętuje piątą rocznicę odejścia z TVP i nie kryje radości z tego, że nie promuje swoją twarzą politycznej propagandy, manipulacji oraz łamania zasad etyki dziennikarskiej. Jak stwierdził, lepiej się czuje, bo "nie jest narażony na łamanie kręgosłupa". Padają też mocne słowa nie tylko pod adresem Telewizji Polskiej, Kurskiego, Kaczyńskiego i Dudy, ale także dziennikarzy, którzy nadal związani są ze stacją.

"Być może niektórym nie mieści się w głowie, że można samemu podziękować, ale - szanowni państwo - można. To się da zrobić. A potem człowiek lepiej się czuje, choćby dlatego, że nie jest narażony na łamanie kręgosłupa. Po tych 5 latach wiem, że decyzja była dobra, słuszna i bardzo się cieszę, że nie zostałem wtedy w TVP. Niestety, powiedzmy sobie jasno, żaden uczciwy dziennikarz nie powinien dawać twarzy tudzież nazwiska uprawianej tam propagandzie. To, co dzieje się od kilku lat w telewizji tzw.publicznej jest skandalem. Na codzień uprawiane jest tam manipulowanie widzami, łamanie etyki dziennikarskiej oraz zasad dziennikarskiego rzemiosła. Cynicznie steruje tym Jacek Kurski. A przyzwolenie daje cała obecna władza na czele z prezesem Kaczyńskim, prezydentem Dudą i premierem Morawieckim. Jest to straszne i zostanie w przyszłości odpowiednio - miejmy nadzieję - ocenione" - mówi dziennikarz.

"A ja mam się dobrze, jestem zadowolony z tego, gdzie jestem i co robię. Tak, życie poza telewizją istnieje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie" - podsumowuje.

Wpadki, które mogliśmy zobaczyć w TV. To wydarzyło się na wizji [GALERIA]