Obserwuj w Google News

Zniszczone książki Olgi Tokarczuk. Tak potraktowali dzieła noblistki "prawdziwi Polacy" [FOTO]

2 min. czytania
24.06.2021 15:38

Fundacja Olgi Tokarczuk opublikowała zdjęcia zniszczonych dzieł noblistki. Podarte książki z wulgarnymi wpisami mieli przesłać narodowcy oburzeni wywiadem Tokarczuk dla "Corriere della Sera". "Nienawiść znalazła ujście w okrutnej przemocy wobec słów" - komentuje Fundacja. 

Olga Tokarczuk
fot. Krzysztof Kaniewski/REPORTER/EAST NEWS

Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera". Polska noblistka skomentowała w nim m.in. ataki na środowiska LGBT w Polsce oraz wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Pisarka stwierdziła, że UE za wolno reaguje na wydarzenia nad Wisłą. Zwróciła także uwagę na prześladowania osób biorących udział w protestach.

Tokarczuk nawiązała także do sytuacji na Białorusi oraz stwierdziła, że restrykcje związane z pandemią sprzyjają reżimom autorytarnym. - Społeczeństwo, które się boi, łatwiej podporządkowuje się nakazom i zakazom. Zamknięcie anuluje protesty na ulicach i rozczłonkowuje tkankę społeczną - podkreśliła. 

Na wypowiedź noblistki dla włoskiego dziennika zareagowało środowisko skrajnej prawicy. Tokarczuk została posądzona o szkalowanie ojczyzny i porównywanie sytuacji w Polsce do Białorusi. W sieci ogłoszono akcję protestacyjną #OdeślijOldzeKsiążkę, która nawoływała do odsyłania dzieł noblistki do Fundacji Olgi Tokarczuk.

Fundacja Olgi Tokarczuk otrzymuje zniszczone książki noblistki

Do siedziby organizacji nadeszło ponad trzydzieści zniszczonych książek. Na podartych kartkach widniały wpisy pełne przekleństw i gróźb, m.in. nakazujące noblistce wynieść się z Polski. 

Trudno jest zrozumieć nienawiść. Szczególnie tę, którą wykreowało kłamstwo i manipulacja. Szczególnie tę, której ofiarami padają niewinni - komentuje w mediach społecznościowych Fundacja Olgi Tokarczuk. 

Przepraszamy za naiwność – wydawało nam się, że napompowana przez media akcja odsyłania książek Noblistce nie znajdzie żadnego odzewu. Ile można powtarzać, że Olga Tokarczuk nie porównała Polski do Białorusi w wywiadzie dla „Corriere della Sera”? Przecież prostodusznie, ale szczerze uważaliśmy, że żyjemy w kraju ludzi myślących. Owszem, nie jesteśmy aż tak naiwni, by nie widzieć dramatycznego podziału społecznego, pogłębiającego się na skutek diabolicznego przyzwolenia na agresję wobec drugiego człowieka, podziału dożywianego nieudolnie maskowaną obietnicą bezkarności. Widzimy i przeraża nas mało subtelna próba ekshumacji skompromitowanej idei Prawdziwego Polaka. Mimo to przypuszczaliśmy, że ufundowana na kłamstwie prowokacyjna akcja internetowych trolli nie znajdzie posłuchu. 

Tymczasem trzydziestu jeden Prawdziwych Polaków postanowiło odpowiedzieć na apel. Nie jest to liczba zatrważająca, jeśli porówna się ją do milionów sprzedanych w Polsce egzemplarzy książek Olgi Tokarczuk. Zatrważające jest coś innego. Nienawiść znalazła ujście w okrutnej przemocy wobec słów, myśli i wolności drugiego człowieka. W pogańskim rytuale unicestwienia książek – zbrukania idei, której ludzkość zawdzięcza tak wiele. [...] Mamy dla was złą wiadomość – za takie czyny idzie się do piekła. Wstydźcie się - komentuje Fundacja. 

Zniszczone książki nie zostaną jednak wyrzucone. Fundacja Olgi Tokarczuk wystawi je na licytację, z której dochód zostanie przeznaczony m.in. na organizacje wspierające społeczność LGBT+.

Jeśli myślicie, że nadsyłając anonimowo książki pozostajecie anonimowi – mylicie się. Jeśli myślicie, że zniszczenie tych książek uniemożliwi przeprowadzenie aukcji charytatywnej – mylicie się jeszcze bardziej. Zgodnie z obietnicą: książki – przede wszystkim właśnie te okaleczone – trafią na licytację. Dochód z niej przeznaczymy dla organizacji wspierających społeczność LGBT+ - przekazano we wpisie.