Obserwuj w Google News

Jasnowidz Jackowski przewiduje rewolucję w Rosji. Mówi o ataku nuklearnym i końcu wojny

Anna Skalik
5 min. czytania
05.03.2022 02:39

Jasnowidz Krzysztof Jackowski zapowiada rewolucję w Rosji. W niedawnej wizji szczegółowo opowiadał o tym, co wydarzyłoby się w kraju Putina w przypadku wykorzystania broni masowego rażenia. Podaje też godzinę, w której mogłoby do tego dojść.

Krzysztof Jackowski
fot. YouTube/Krzysztof Jackowski/screen

Jasnowidz Krzysztof Jackowski podzielił się z internautami swoją kolejną wizją. Już na wstępie zaznaczył, że nie ma w nim żadnego optymizmu. I rzeczywiście w tym, co powiedział, trudno się takiego doszukiwać. Wizjoner w najnowszej przepowiedni skupił się nie tylko na wojnie w Ukrainie, ale i na samej Rosji, a potem, "czytając twarz" Putina, próbował zrozumieć, o czym myśli i co może czuć prezydent Federacji Rosyjskiej. Nowa wizja Jackowskiego napawa przerażeniem, bo wiele miejsca zajmuje w niej broń nuklearna. Jackowski nie jest pewien czy Putin zdecyduje się jej użyć, ale nie wyklucza, że jest to możliwe.

Zobacz także: Jasnowidz Jackowski o wojnie w Ukrainie. Wskazał datę i wspomniał o Polsce: „Jest zagrożona”

Jasnowidz Jackowski o użyciu broni jądrowej przez Rosję

Już w swoich ostatnich wizjach Człuchowianin przewidywał, że kwiecień będzie miesiącem przełomowym. W najnowszej przepowiedni ujawnia, że może to być moment "wielkiej konfrontacji", do której dojdzie w Rosji, a dokładniej w Moskwie. Zanim jednak do tego dojdzie, w Federacji bardzo poważnie rozważane będzie użycie broni masowej zagłady. Póki co, Zachód prowadzi z Rosją psychologiczną grę, która sprawia, że Putin czuje się przegrany.

Słyszałem, że Rosja cały czas rozważa użycie broni jądrowej. Mam wrażenie, że Rosja posunie się do jakichś rzeczy, które będą groźnymi rzeczami. Mam wrażenie, jakby przy granicy ukraińskiej, ale nie na terenie Ukrainy, tylko przy granicy, Rosja zacznie strzelać jakąś bronią, rakietami. To będzie ostrzał z zewnątrz, dość dotkliwy. Nie twierdzę, że to się za dwa dni idealnie stanie. Ale dwa dni, słowa „dwa dni” pierwsze mi się skojarzyły... Między światem a Rosją jest w tej chwili gra psychologiczna. Świat prowadzi grę psychologiczną, szumem medialnym, skierowanym właśnie w Rosję, żeby Rosja rozumiała, że świat jest w pełni zjednoczony, ale znaczący politycy w świecie wiedzą, że na Rosję to nie działa i ona dalej knuje sobie swój plan. Ci politycy w świecie traktują zagrożenie od Rosji bardzo poważnie - mówi Jackowski.

Jak twierdzi, przewidywał jakiś czas temu, że przed ważnymi wydarzeniami głowy państw wygłaszać będą orędzia. Jego zdaniem właśnie z tą sytuacją mieliśmy do czynienia, a swoją mowę wygłosił także Andrzej Duda.

Dziś było u nas orędzie prezydenta. Ktoś mnie spytał, czy pamiętam, że mówiłem, że przed ważnymi wydarzeniami prezydenci będą mówili orędzia – dzisiaj był taki dzień - powiedział.

Jackowski ma przeczucie, że gdyby Rosja zdecydowała się na poważniejszy atak [prawdopodobnie wizjoner ma na myśli broń nuklearną, o której mówi w całej przepowiedni - przyp. aut.], to dostałaby odpowiedź z trzech stron. Zdaniem jasnowidza, na reakcję gotowa jest Turcja i to ona odpowiedziałaby jako pierwsza.

Cały czas Turcja, teraz też, mi się kojarzy. Jeżeli Rosja zdecydowałaby się na poważniejszy atak, Turcja jest gotowa odpowiedzieć. W razie pogłębienia kryzysu przez Rosję Turcja ma jakieś zadanie odpowiedzieć na to jako pierwsza - stwierdził Jackowski

Wizjoner przewiduje także, jaki byłby to dzień. Jego zdaniem, jeśli Putin użyje broni masowej, to nikt nie będzie się tego spodziewał. Pada nawet konkretna godzina.

Mam wrażenie, że obecna sytuacja, która się dzieje na naszych oczach, jest nieadekwatna do zagrożenia, które serwuje Rosja światu. Jest nieadekwatna. Jest to mała część zagrożenia, które mogą wypłynąć z Rosji. Jeżeli Rosja zrobi ten ruch, to z trzech stron Europy idzie ruch w kierunku Rosji. Jeżeli to miałoby się stać, to stanie się to w godzinach wieczornych, 17-18. Późnym popołudniem. Nie twierdzę, że to będzie jutro-pojutrze, albo że się w ogóle stanie – mówi Jackowski. Ja takie zagrożenie wyczuwam i wyczuwam czas – późne popołudnie. Będzie to dzień, który będzie upływał normalnie. Będziemy trochę przyzwyczajeni do sytuacji, która się dzieje, nie będzie nas interesowało, co wojska zrobiły. I nagle taka sytuacja…

Krzysztof Jackowski o porażce Putina i zdradzie ze strony Chin

Jasnowidz, patrząc na wydrukowaną podobiznę prezydenta Rosji, zauważył, że Putin odczuwa porażkę. Nie spodziewał się, że Zachód go zlekceważy i nie podejmie takich kroków, jakie zakładał.

On czuje fiasko, że świat nie skapitulował w sensie rozmów – że nie nawiązał natychmiastowych rozmów z nim. Nie to, co się stało w Ukrainie, że wojska ukraińskie i cywile utrudniają działania rosyjskich wojsk, a to, że świat zachowuje się zupełnie inaczej. Że jeżeli zacznie się napaść na Ukrainę, to on się spodziewał nadzwyczajnych kroków tego świata i decydentów, że natychmiast zacznie się faza wielkich rozmów, zacznie się dziać to na linii dyplomatycznej, w której świat będzie gotowy do wielkich ustępstw. Tak się nie stało i to jest jego największa potyczka. Tego nie osiągnął. Nie naciska na Ukrainę dlatego, że nie zadziałał ten pretekst - wyjaśnia jasnowidz z Człuchowa.

Putin traktuje Ukrainę jako swój fant, coś, co może podduszać, zakładnika. Świat postąpił mądrzej, bo nie uznał jej za zakładnika, a pomógł jej być walczącym narodem. Im dni mijają, tym Putin wie, że nie ma szans na poważne rozmowy ze światem, nie chodzi o rozmowy z Ukrainą, tylko o rozmowy ze światem, żeby świat ustąpił w stosunku do jego żądań. Tego nie ma. Mam też wrażenie, że liczenie Putina na Chiny z czasem stopniało. Chiny wspierają Rosję dyplomatycznie, ale nie chcą brać czynnego udziału w niczym, co robi Rosja. On to odczuwa ta, że jest zaszachowany z wielu stron. Spodziewał się rozmów, tego, że świat uzna to za konieczność natychmiastowym rozmów, na które poszedłby z ustępstwami. A stało się inaczej – został zaszachowany ze wszystkich stron. Gdyby Rosja zdecydowała się na szaleńczy krok, Chiny zdradzą Rosję. Nie pójdą na to - mówi jasnowidz Jackowski.

Krzysztof Jackowski przewiduje rewolucję w Rosji

W pewnym momencie swojej wizji Jackowskiego pada nazwa miasta, które w razie agresji jądrowej ze strony Rosji byłoby miejscem kluczowym. Pada nazwa "Wołgograd". Jasnowidz sprawdza mapę i zauważa, że takie miasto leży przy granicy z Gruzją. Co ciekawe, to także obecna nazwa dawnego Stalingradu, pod którym rozegrała się jedna z najbardziej krwawych bitew II wojny światowej.

Kojarzy mi się miasto Wołgograd. Niedaleko Gruzji, ale też blisko Ukrainy. Gdyby Rosja miała posunąć się do opcji nuklearnej to ważne jest miasto, albo jego okolice – Wołgograd - podkreśla jasnowidz.

Jackowski zauważa, że jego zdaniem wojna w Ukrainie może trwać przez cały marzec, aż do kwietnia. Wtedy Putin może zdecydować się na ostateczne kroki, do których dojdzie we wspomniany już dzień, późnym popołudniem, a które doprowadzą do czegoś większego niż rewolucja.

Już wcześniej mówiłem, że w kwietniu rozgorzeje. Może być tak, że to, co dzieje się w Ukrainie, będzie trwało przez cały marzec, po czym w kwietniu rozgorzeje cała sytuacja. Jeżeli dojdzie do opcji, która będzie miała jakiś związek z bronią organiczną czy wodorową, to stanie się to późnym popołudniem. To będzie szokujące dla wszystkich. Ale potem jest nagle rewolucja w Rosji. Może nie w całej, ale w Moskwie. Jest to wielki bunt ludzi. Wtedy w wielu miejscach Rosji nie byłoby światła. Tylko jedno mnie dziwi, kojarzy mi się, że jest trochę cieplej niż teraz. To dziwne, bo ten kontratak byłby z Turcji, ale też ze Skandynawii – mówi.

Kojarzy mi się w Moskwie coś większego niż rewolucja. W gmachach, budynkach rządowych, podpalają, rozbijają szyby. Ale to się stanie, jeśli dojdzie do konfrontacji, której wszyscy będziemy przestraszni i która będzie trwała kilka godzin. Jeszcze bardzo dziwny znak: jeżeli miałoby dojść do konfrontacji, to będzie odezwa – albo jakiegoś polityka w Rosji, albo samego Putina. Będzie mówił, chcąc, by słyszał go cały świat - mówi Jackowski.

Krzysztof Jackowski
5 Zobacz galerię
fot. Bartosz Krupa/East News