Obserwuj w Google News

Jarosław Bieniuk śni o Annie Przybylskiej. O czym rozmawia nocą ze zmarłą partnerką?

2 min. czytania
13.10.2022 15:47

Anna Przybylska zmarła w 2014 roku. Polska aktorka chorowała na raka trzustki, w wyniku którego odeszła z tego świata w wieku 35 lat, zostawiając partnera i dzieci. Teraz Jarosław Bieniuk, zdradza, że wciąż śni o ukochanej. Wzruszające wyznanie jest częścią filmu dokumentalnego „Ania”. Co dokładnie powiedział Bieniuk?

Jarosław Bieniuk
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News

„Ania” święci tryumfy w polskich kinach. Produkcja dokumentalna TVP w weekend otwarcia zarobiła 2,5 mln złotych, stając się drugim najchętniej oglądanym filmem tego roku, zaraz po „Koniec świata, czyli Kogel-Mogel 4” ze stycznia.

„Ania” to filmowa opowieść o życiu i karierze Anny Przybylskiej, aktorce najlepiej znanej z roli sympatycznej Marylki w „Złotopolskich”. W filmie pojawiają się niepublikowane wcześniej rozmowy z najbliższymi polskiej gwiazdy. W tym z jej partnerem, Jarosławem Bieniukiem.

Redakcja poleca

Jarosław Bieniuk śni o Annie Przybylskiej

W filmie pojawia się wypowiedź Jarosława Bieniuka, która wzrusza widzów do łez. Mężczyzna wspomina bowiem, że aktorka wciąż odwiedza go w snach. O czym rozmawiają?

 „Pierwszy raz, gdy mi się przyśniła, to powiedziałem: „W końcu przyszłaś”. To było kilka albo kilkanaście miesięcy po śmierci. Teraz czasami przychodzi w różnych okolicznościach, sytuacjach. Czasami grozi palcem, czasami się śmiejemy, czasami się złościmy…”. 

Partner aktorki wspomina, że żałuje też, że nie udało mu się odbyć ostatniej poważnej rozmowy z wybranką, w której podziękowałby jej otwarcie za wszystkie wspólnie spędzone lata.

„Ania” – zwiastun film u o Annie Przybylskiej

„Ania” jest kinowym hitem. Jak informują doniesienia polskiego box office, w pierwszy weekend otwarcia film obejrzało ponad 120 tys. widzów. Produkcja wciąż wyświetlana jest w kinach, a obraz reklamowany jest następującym zwiastunem:

Czytaj także:  Przez ten horror ludzie mdleją w kinach: "Do mojego przyjaciela trzeba było wezwać karetkę"

RadioZET.pl./SE.pl

Niech to usłyszą
12 Zobacz galerię
fot. Radio ZET