Obserwuj w Google News

Hanna Lis szczerze o swoim wyglądzie. To wynik ciężkiego porodu kleszczowego [FOTO]

2 min. czytania
28.07.2022 13:02

Hanna Lis podzieliła się historią swojego przyjścia na świat. Gdy mama ją rodziła, o mały włos nie doszło do tragedii. Skutki tamtego zdarzenia miały odbić się na wyglądzie prezenterki. "Odznaczałam się urodą raczej wątłą i nienachalną".

Hanna Lis
fot. Instagram:@hanna_lis

Hanna Lis kiedyś była jedną z największych gwiazd telewizji. Prowadziła programy informacyjne i publicystyczne m.in. na antenie TVP i Polsatu. Po wielkich czystkach w telewizji publicznej w 2016 roku Lis pożegnała się z Telewizją Polską. Zrezygnowała wówczas z pracy w publicystyce i zajęła się szeroko pojętym lifestylem. Obecnie była prezenterka prowadzi autorskie programy kulinarne oraz aktywnie udziela się w mediach społecznościowych. 

W ostatnim poście Hanna Lis złożyła życzenie wszystkim Annom oraz swoim imienniczkom, które 26 lipca obchodziły imieniny. Przy okazji podzieliła się historią związaną ze swoim imieniem i wspomniała o dramacie, jaki rozegrał się podczas jej przyjścia na świat. Niestety przy porodzie pojawiły się poważne komplikacje zagrażające życiu jej i jej mamy. Lekarze musieli wykonać drastyczną procedurę. 

Redakcja poleca

Hanna Lis przyszła na świat w wyniku porodu kleszczowego 

Mama Hanny Lis musiała przejść poród kleszczowy, polegający na wyciągnięciu dziecka za pomocą metalowych kleszczy położniczych. Metoda wiąże się z ryzykiem poważnych powikłań, ale tylko w taki sposób można było wówczas uratować maleńką Hanię. To miało jednak wpłynąć na urodę przyszłej gwiazdy telewizji. 

Imieninowe najlepszości i wszelkiej cudowności Aniom i Haniom! Ja świętuję podwójnie, bo całe życie byłam (i jestem) zarówno Anką, jak i Hanką. Szanowny Ojciec mój był przed laty tak poruszony moim przyjściem na świat, że nim dotarł do urzędu stanu cywilnego zapomniał, iż na imię miał mi dać (zgodnie z ustalonym z Mamą scenariuszem) Anna. I wyszła z tego Hanna.

Był (rzekomo) pod przemożnym wrażeniem urody swojej nowo narodzonej córki, stąd roztargnienie i pomyłka. Jako dzieciak z wielogodzinnego porodu kleszczowego odznaczałam się urodą raczej wątłą i nienachalną, ale nie zaprzeczam: Taty tłumaczenie całkiem przypadło mi do gustu - napisała Hanna Lis. 

Prezenterka sama miała trudne doświadczenia przy narodzinach córek Julii i Anny. Dwukrotnie miała wskazania medyczne do aborcji. W środku nocy, nad szpitalnym łóżkiem, nad moją głową lekarze mówili, jakby mnie tam mnie było, "Ona roni, zaraz będzie po wszystkim". Nikt mnie o nic nie pytał, nikt nie pocieszał, nikt nie tłumaczył, dlaczego miałoby Julki nie być. Anki też miało nie być: "Nie donosi jej pani, pani Haniu, lepiej przerwać". Dopiero po latach dowiedziałam się, co prawie zabrało życie moim dzieciom: endometrioza - opowiadała w wywiadzie Hanna Lis, która, choć sama nie zdecydowała się usunąć ciąży, broni prawa do wyboru w sprawie aborcji. 

gwiazdy, które poroniły
12 Zobacz galerię
fot. EAST NEWS