Ewa Krawczyk nie może żyć bez Krzysztofa. "W szafach wiszą jego rzeczy, żyję wśród męża"
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku, ale wdowa po wokaliście nadal nie może sobie poradzić z poczuciem straty. W wywiadzie przyznała, że nadal mieszka wśród pamiątek po ukochanym tak, jakby wcale nie odszedł.
Krzysztof Krawczyk, jedna z legend polskiej muzyki rozrywkowej, zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Wiadomość o śmierci wokalisty była szokiem i ogromną stratą nie tylko dla jego bliskich, ale także rzeszy oddanych fanów, wieloletnich współpracowników i całego środowiska artystycznego. Jedną z osób, która najmocniej odczuła odejście gwiazdora, jest jego trzecia żona. Ewa Krawczyk, jak wielokrotnie opowiadał Krzysztof, dała mu miłość stabilizację i zmieniła w lepszego człowieka.
61-latka nie ukrywa, że po śmierci męża jest jej bardzo ciężko, zwłaszcza że musi toczyć sądową batalię z synem zmarłego wokalisty, Krzysztofem juniorem. Ewa kilka razy podkreślała, że mam wrażenie, że ukochany nadal jest obok niej i nad nią czuwa. Tak ciężko pogodzić jej się ze śmiercią, że nadal mieszka w Grotnikach pod Łodzią tak, jakby artysta nie umarł, ale po prostu był nieobecny.
Gwiazdy, które odeszły. Te znane osoby zmarły w 2021 roku [GALERIA]
Ewa Krawczyk nie radzi sobie po śmierci męża. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku mieszka wśród pamiątek
W rozmowie z "Super Expressem" Ewa Krawczyk wyznała, że od śmierci męża nie zmieniła nic w wystroju domu. Mało tego, rzeczy osobiste Krzysztofa nadal są na swoim miejscu.
- Kiedy wstaję rano, mam przez cały czas obok Krzysia, z jednej i z drugiej strony są jego zdjęcia. Rzeczy, które zostawił, okulary, zegarek, wszystko jest na tym samym miejscu. Książki, które czytał, są nieruszone. W szafach też mam jego rzeczy (...) Te rzeczy muszą tu być, nie wyobrażam sobie, żeby Krzysia tu nie było. On musi tu być. W szafach wiszą jego rzeczy, garnitury, spodnie, czasami śpię w jego koszulach, chodzę w nich, jak jest mi zimno. Mam jego marynarki, kurtki, które przez cały czas nim pachną, czuję go. Śpię w łóżku po jego stronie z moją sunią Lolunią. Nie przesypiam całych nocy. Ciągle się budzi - czytamy.
Wdowa przyznała, że czuje, jakby ukochany był obok niej.
- Kiedy wracam z cmentarza, mówię: „Do zobaczenia Krzysiu w domu”, a kiedy przyjeżdżam, on tutaj jest. Ja to czuję. Żyję wśród męża. Jest on przez cały czas obecny w domu. Jest ze mną nawet w kuchni, jak gotuję, i w jadalni. Dzięki temu towarzyszy mi przez cały czas - poinformowała.
Miejmy nadzieję, że Ewa Krawczyk w końcu poradzi sobie z tą bolesną stratą.