Obserwuj w Google News

Edyta Pazura ostro do internauty, który nazwał ją „lewaczką”: „Należę do szuflady „za bogaci”"

3 min. czytania
14.09.2022 16:34

Edyta Pazura udostępniła w sieci głośny materiał Agnieszki Szpili, dotyczący świadczenia opiekuńczego dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi. Internauci zarzucili jej opowiadanie się po jednej z opcji politycznych. Pazura jest zbulwersowana i podkreśla, że krytyka absurdalnego prawa w Polsce nie ma żadnego związku z sympatiami politycznymi.

Edyta Pazura
fot. Instagram/@edyta_pazura/screen

Edyta Pazura podzieliła się w sieci artykułem, który ukazał się na łamach „Krytyki Politycznej”. Jest to tekst Agnieszki Szpili, która w ostry i zarazem bardzo osobisty sposób przedstawiła sytuację tysięcy opiekunów osób niepełnosprawnych w Polsce, którzy, pobierając świadczenie pielęgnacyjne i rezygnując z pracy, są spychani na społeczny margines. Opiekują się dziećmi, za co dostają zasiłek, wynoszący ledwie ponad dwa tysiące złotych, który nie starczy na podstawową opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi – nie mówiąc o „życiu”. Nie mogą przy tym w żaden sposób dorabiać, bo inaczej świadczenie to zostanie im odebrane.

Edyta Pazura przeczytała tekst i postanowiła go udostępnić w swoich mediach społecznościowych, co spowodowało reakcję ze strony internautów. Niektóre wiadomości, które dostała żona Cezarego Pazury, jej się nie spodobały. W jednej z nich internauta stwierdza, że Edyta jest „lewaczką”, skoro promuje tego typu treści.

Zobacz także: Reżyser „The Voice Kids” o Sarze James: „Polska nie jest na nią gotowa”

Edyta Pazura w mocnych słowach do internauty, który nazwał ją „lewaczką”

Pazura postanowiła się do tego odnieść i wyjaśnić, że piętnowanie takich społecznych realiów nie ma nic wspólnego z poglądami politycznymi. Zbulwersowana blogerka zauważa, że pisze o tym co uważa za słuszne, a jej jedynym wyznacznikiem wartości jest tylko i wyłącznie drugi człowiek.

Dzisiaj dostałam wiadomość następującej treści: „Ty to lewaczka jesteś i tyle…” – zaczęła Pazura. Chcę zaznaczyć, że od lat buduję tutaj swoją społeczność samodzielnie: bez telewizji, programów rozrywkowych oraz trzymam się z daleka od jakichkolwiek skandali. Pisze o tym co uważam za słuszne, a moim jedynym wyznacznikiem wartości jest tylko i wyłącznie drugi człowiek. Nie jestem mydłem i nadal będę robić to, co uważam za słuszne. Nie jestem również zwolenniczką żadnej partii politycznej, członkiem kółka wzajemnej adoracji, establishmentu – pisze.

Jak zauważa, to, jaką obecnie ma pozycję społeczną, jest zasługą tylko jej pracy i czasu, jaki poświęciła na wszystko, co robiła i robi. Podkreśla jednak, że bardzo często sytuacja materialna jej rodziny sprawia, że podciąga się ją pod hasło „elyty”.

Płacę za prywatnych lekarzy, szkołę dzieci, nawet za prywatny parking w mieście. Program „czyste powietrze” również nie przewiduje takich osób jak my. Należymy do szuflady „za bogaci” i za plecami, szepcze się za nami pogardliwie „elyta” Zupełnie tak jakby wszystko, co mamy, spadło nam z nieba – pisze gorzko Edyta.

Redakcja poleca

Na koniec żona Cezarego Pazury zauważa także, że właśnie dlatego, że płaci wysokie podatki, chciałaby, aby szły one na wsparcie osób, które są wykluczane przez państwo i nie wolno im oddawać się niczemu innemu poza opieką nad niepełnosprawnym.

Skoro jednak płacę wysokie podatki to chciałabym, aby takie osoby jak Agnieszka Szpila [autorka artykułu ma dwie niepełnosprawne córki – przyp. aut.] mogły również: tworzyć, pisać, podpisywać się pod własnymi dziełami, nie obawiając się, że zostanie im odebrany zasiłek w wysokości 2 tys. zł na niepełnosprawne dziecko… To im się po prostu należy, tym bardziej w czasach, w których z ulicy patrzą na nas billboardy z hasłem: „Gdzie są te dzieci?” – dobitnie przekonuje Edyta.

Pod postem blogerki pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których internauci przyznają jej rację i dzielą się swoimi dramatycznymi historiami.

Jako mama dziecka niepełnosprawnego, z bardzo podobnym scenariuszem do P. Agnieszki, dziękuję Pani z całego serca, za nagłaśnianie tego problemu. To dla nas bardzo ważne - pisze jedna z komentujących.