Obserwuj w Google News

Dagmara Kaźmierska usłyszała przerażającą diagnozę. "Jedna noga do ucięcia"

Anna Skalik
2 min. czytania
07.04.2022 15:47

Dagmara Kaźmierska podczas "Domówki u Dowborów" podzieliła się szokującą diagnozą, którą usłyszała po wypadku. O mały włos nie amputowano jej nogi.

Dagmara Kaźmierska
fot. Instagram/Dagmara Kaxmierska/screen

Dagmara Kaźmierska gościła w "Domówce u Dowborów", gdzie opowiadała zarówno o swoim udziale w " Królowych życia", swojej książce, jak i o swoim życiu prywatnym. Ulubienica widzów TTV zdradziła swój przepis na szczęście, przyznając, że po prostu bierze życie takim, jakie jest, i stara się nie analizować wszystkich przykrych sytuacji, które ją spotkały.

Redakcja poleca

Jeżeli coś złego mi się zdarza, to pytam, dlaczego ma się nie zdarzyć? Kim ja jestem nadzwyczajnym, że ma mi się to nie zdarzyć? W ogóle nie rozpamiętuję tego. Tak miało być, ustawione było, że miał się zdarzyć w tej minucie taki wypadek, tak jest we wszechświecie. Trafiło na mnie, bo ja sobie z tym poradzę. Ktoś inny mógłby sobie nie poradzić. Byłby załamany, nie miałby na rehabilitację i na lekarzy - wyznała Kaźmierska.

Mówiąc to, celebrytka odniosła się nie tylko do trudnej przeszłości, ale także do kłopotów ze zdrowiem, z którymi boryka się od czasu wypadku samochodowego w 2019 roku.

Zobacz także: Vega zrobi film o Durczoku? Jest zachwycony postacią. "Jak bardzo można upaść w życiu"

Dagmara Kaźmierska po wypadku mogła stracić nogę

W rozmowie z Maćkiem Dowborem i Joanną Koroniewską "królowa życia" przyznała, że jej zdrowie po wypadku mocno podupadło, przez co praca na planie show TTV robi się dla niej coraz cięższa. Gwiazda nie zamierza jednak z tej pracy rezygnować, nazywając ją "całym swoim życiem". Tuż po tym, jak doznała urazów nóg, przechodziła bardzo trudny moment. Okazuje się, że początkowo lekarze, do których trafiła, stwierdzili, że jej noga nadaje się tylko do amputacji. Na szczęście gwiazda nie poddała się i szukała pomocy u innych specjalistów.

Chcieli mi już usztywniać nogę, powiedzieli, że jedna do ucięcia, a druga do usztywnienia. To był jakiś dramat, dopiero Stawicki mi nogi uratował. To jest jak w tym filmie hinduskim - czasem słońce, czasem deszcz. Nie może być nam za dobrze, bo wtedy byśmy zgnuśnieli, nie gonilibyśmy marzeń, nie cieszylibyśmy się z tego, co mamy - dodała gwiazda TTV.