Obserwuj w Google News

Dagmara Kaźmierska o pobycie w więzieniu. Fragmenty książki „Królowej Życia”

3 min. czytania
06.11.2022 12:25

Dagmara Kaźmierska postanowiła wydać drugą część swojej biografii, w której opowie o pobycie w więzieniu. Do sieci trafiły fragmenty książki „Królowej Życia”. Jakie sekrety zdradzi gwiazda?

dagmara-kazmierska-o-pobycie-w-wiezieniu-fragmenty-biografii
fot. Artur Zawadzki/East News, Screen Instagram (@ewa_siedlecka_espr)

Dagmara Kaźmierska jakiś czas temu wydała swoją biografię „Prawdziwa historia Królowej Życia”, w której fani nie znaleźli wiele wspomnień gwiazdy telewizji związanych z jej pobytem w więzieniu. Teraz wiadomo, dlaczego Kaźmierska zdecydowała się przemilczeć niektóre fakty z jej życia. Właśnie ukazała się kolejna część jej biografii, tym razem poświęcona w całości odsiadce „za kratami”. W sieci znalazły się fragmenty książki celebrytki.

Redakcja poleca

Dagmara Kaźmierska wydaje książkę o pobycie w więzieniu

Portal Jastrząb Post opublikował fragmenty wspomnień „Królowej Życia”.

- Wsadzili mnie do celi z dziewczyną, która dwa dni wcześniej zatłukła na śmierć staruszkę drewnianą tralką od poręczy. Akurat na obiad były te obrzydliwe, twarde pulpety w 90 procentach z mąki ziemniaczanej. Była dużą dziewczyną, więc dostała ich ze trzydzieści. Ja w ogóle nie mogłam jeść, a ona usiadła koło mnie z zieloną, plastikową miską pełną tych pulpetów i zaczęła je sobie wpychać do ust rękami, jeden po drugim, na dwa kęsy. Pochłaniała je. I wtedy coś we mnie pękło. „Chryste, do czego ja doszłam, do czego doprowadziłam, że muszę z kimś takim siedzieć przy jednym stole? Co ja zrobiłam ze swoim życiem? - wspomina w biografii Kaźmierska.

Celebrytka spotkała w więzieniu różne kobiety, a przeżyć pomogło jej trzymanie się zasady „żyj i daj żyć innym”. Według Dagmary do więzienia trafia „nie tylko patologia”, a także „panie z tzw. wyższych sfer, na przykład pani prezes banku, dyrektor, prawniczka czy księgowa. Przestępstwa popełniają też normalni ludzie - lekarze, posłowie, dziewczyny z dobrych domów”.

Paradoksalnie w książce Kaźmierskiej ma nie zabraknąć poczucia humoru odznaczającego się sporą dawką ironii, o czym ma świadczyć między innymi opis dnia, w którym gwiazda została aresztowana.

- 18 marca 2009 jechałam samochodem do Legnicy. Jak zawsze jechałam bardzo szybko. I jeb! Złapał mnie radar. Niedobrze. Kolekcję punktów karnych miałam już całkiem sporą. Ale nic, nie pierwszy, nie ostatni raz. Pogoda była piękna, mogłam myśleć o czymkolwiek, na przykład o wakacjach w Rio de Janeiro. Ale przyszło mi do głowy coś zupełnie innego. „Gdyby mnie teraz zamknęli, powiedzmy na jakiś rok, wyzerowałyby mi się wszystkie punkty. I miałabym czyste konto!”, pomyślałam sobie. I zaraz: „No co ja pie**olę. Czemu mieliby mnie zamknąć?”. No i k**wa! Zamknęli mnie następnego dnia. I tak dopadło mnie moje przeznaczenie.

Dagmara początkowo nie wierzyła w to, co się stało i liczyła, że wkrótce wszystko się wyjaśni i szybko wróci na wolność.

- Pierwszego dnia jeszcze nie płakałam. Nadal byłam w szoku i ciągle żyłam nadzieją, że lada moment przyjdzie mój adwokat i powie, że wychodzę do domu. Jeszcze do mnie nie dochodziło, jak poważna jest to sprawa i w ogóle nie zdawałam sobie sprawy ze swojego położenia. Dziewczyny od razu się mną zaopiekowały. Zrobiły mi herbatę, bo nie miałam ze sobą nic. Nawet nie wiem, czy by mi pozwolili coś przynieść z wolności, przecież każda rzecz pochodząca z tamtego świata musi przejść przez kontrolę. Ale one nie patrzyły na to. Dostałam herbatę, przywitały jak swoją, chociaż już na pierwszy rzut oka mocno się od nich różniłam. Miałam futro, fryzurę, świecące nowe buty. Byłam inna. Mogły powiedzieć: „Wypi***alaj tam, z nami nie jedz”. To nie byłoby bardzo dziwne w więzieniu. Ale tak nie zrobiły. O nic mnie nie pytały. Nie próbowały się dowiedzieć, za co mnie wsadzili. Pamiętam tę herbatę i to, że mnie pocieszały. Bardzo mi to było wtedy potrzebne - opowiada o pierwszych chwilach w więzieniu celebrytka.

Gwiazda zapewne żałuje popełnionych czynów, jednak przyznaje, że odsiadka wiele ją nauczyła.

- Kiedy spojrzę za siebie, mogę powiedzieć z całą pewnością, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Gdyby mnie nie złapali, nie trafiłabym do więzienia. Gdyby nie więzienie, nie znalazłabym się w telewizji. Nie zostałabym Królową Życia, nie spełniłabym swoich marzeń o graniu w filmach, o mieszkaniu w Egipcie. Ale przede wszystkim nie dojrzałabym jako człowiek, bo w więzieniu przeszłam ekspresowy kurs dojrzewania. Wyższą szkołę życia w pigułce. Więzienie nauczyło mnie pokory i tego, że to wcale nie pieniądze są w życiu najważniejsze. Bez wielu rzeczy, o których człowiek myśli, że musi je mieć, że są niezbędne do życia, po prostu można się obejść. I to bez większego problemu. Teraz wiem, że nie ma nic droższego niż wolność, zdrowie, rodzina. Wszystko inne nie ma znaczenia - podsumowuje.

Czy sięgniecie po biografię Dagmary Kaźmierskiej, by dowiedzieć się, jak wyglądała „Prawdziwa historia Królowej Życia za kratami”?