Obserwuj w Google News

Anna Powierza miała koronawirusa. Szczere wyznanie: "Nigdy nic mnie tak nie zniszczyło" [FOTO]

2 min. czytania
31.12.2020 09:52

Anna Powierza, jedna z największych gwiazd serialu "Klan", przyznała, że ma za sobą zarażenie koronawirusem. W mediach społecznościowych szczerze opowiedziała o tym, jak walka z wirusem wpłynęła na wydolność jej organizmu.

Anna Powierza
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/ EAST NEWS

Anna Powierza to aktorka, której nie trzeba przedstawiać wielbicielom polskich seriali. Choć na swoim koncie nie ma dziesiątek ról, widzowie pokochali ją za rolę kultowej już Czesi z "Klanu", w którą wciela się od 23 lat. Rzecz jasna w jej dorobku znajdują się inne docenione kreacje, zagrała między innymi w "Pannie z mokrą głową", "Pannie Nikt", "Awanturze o Basię" czy "Dniu Świra", jednak to rola w "Klanie" uczyniła z niej gwiazdę. Sama Ania poza serialem nie występuje zbyt często, ostatni raz mogliśmy oglądać ją w 2016 roku jako Franciszkę w "Jan Mazurkiewicz ps. Radosław".

Powierza poświęciła się pisaniu książek, na swoim koncie ma już trzy tytuły. Ostatni z nich, "Jak jeść, by nie tyć i nie chorować", pojawiła się na sklepowych półkach w 2019 roku. Aktorka jest także bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie szczerze wypowiada się na często osobiste tematy, a fani mają możliwość oglądania jej zdjęć, w tym dosyć odważnych. Mieliśmy między innymi okazję oglądać gwiazdę "Klanu" topless.

ZOBACZ TAKŻE:  Anna Powierza opowiedziała o swojej chorobie. To przez nią ważyła aż 100 kg  

Anna Powierza o zarażeniu koronawirusem. Zdradziła, jak wpłynął na jej organizm

Anna Powierza, jak wielu innych aktorów, nie ukrywała, że koronawirus wpłynął na jej dochody. Aktorka ma za sobą zarażenie wirusem, który pozostawił w organizmie poważne ubytki. Na profilu Ani na Instagramie pojawił się post, w którym podzieliła się relacją z biegu z psem. Nie ukrywała, że jej kondycja znacząco się pogorszyła.

- Przebiegłam pierwsze 5 km po pokonaniu koronawirusa! I to na dodatek z psem, który po raz pierwszy biegał uwiązany do człowieka. Długo, naprawdę długo biegło mi się lekko i naprawdę świetnie, tak, że nawet myślałam: a, trzasnę maraton. Przez większość czasu widziałam podwójnie, a może nawet i potrójnie (dosłownie. Teraz żałuję, że nie spoglądałam wtedy do portfela), zaliczyłam kilka mrożących krew w żyłach nagłych zwrotów akcji (pies chciał biec w inną stronę) i wiele razy musiałam z całych nieistniejących sił ciągnąć wierzgające i uparte 28 kg. […] Nigdy w życiu nie biegłam tak wolno (pomijając ten fragment ze schodami) i nigdy nic mnie tak nie zniszczyło. Ale też nigdy nie cieszyłam się po powrocie do domu, że żyję. I że mam wszystkie zęby - z nutą humoru napisała Powierza.

Miejmy nadzieję, że Ania jak najszybciej wróci do formy, a wirus pozostanie tylko niemiłym wspomnieniem.