Andrzej Lepper prosił Rutkowskiego o pieniądze. „Dałem mu, ponieważ miał problemy”
Krzysztof Rutkowski przekazał informację jakoby zmarły Andrzej Lepper miał prosić go o pożyczkę. Lider Samoobrony pod koniec życia zmagał się z poważnymi problemami. Detektyw przyznał, że wspomógł polityka pewną kwotą.
Samobójstwo Andrzeja Leppera wciąż budzi kontrowersje. Współpracownicy mają wątpliwości
Śmierć Andrzeja Leppera do dziś wzbudza ogromne kontrowersje. Wieloletni lider Samoobrony 5 sierpnia 2011 roku został znaleziony martwy w biurze swojej partii. W toku postępowania prokuratorskiego ustalono, że polityk popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się. Niektórzy współpracownicy Leppera do dziś nie wierzą jednak, że ten mógł targnąć się na swoje życie. Wśród nich znalazła się rolniczka i była posłanka Samoobrony Renata Beger.
– Nikt mi nie wmówi, że Andrzej Lepper popełnił samobójstwo. Bardzo dobrze go znałam, widziałam w różnych sytuacjach, to był człowiek bardzo, bardzo wierzący. Zawsze wierzył, że po deszczu przyjdzie słońce – mówiła na antenie Radia ZET w lutym 2024 roku. Beger przyznała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że po śmierci Leppera wciąż obawia się o własne życie.
W śledztwie przeprowadzonym po śmierci polityka ustalono, że Lepper zmagał się z wieloma problemami. Polityk cierpiał na depresję wywołaną postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym, wielotysięcznym zadłużeniem i bankructwem finansowym partii.
Jedną z osób, która miała pomóc Lepperowi wyjść z zadłużenia, był Krzysztof Rutkowski. Detektyw w 2001 roku został posłem na Sejm IV z ramienia Samoobrony i dobrze znał się z liderem partii. Polityk na krótko przed śmiercią miał prosić majętnego Rutkowskiego o pożyczkę. 64-latek ujawnił szczegóły w najnowszej rozmowie z Jastrząb Post.
Andrzej Lepper prosił Krzysztofa Rutkowskiego o pieniądze. Detektyw ujawnia
Krzysztof Rutkowski przekazał, że lider Samoobrony prosił go o pieniądze, bo chciał uporać się z problemami. Lepper popadł w długi, a jego syn chorował. Detektyw odmówił udzielenia politykowi pożyczki.
– Przed śmiercią Andrzej do mnie telefonował z prośbą o pożyczkę. Ja przekazałem mu jedną kwotę, która była na zasadzie „masz”, ponieważ ja zazwyczaj ludziom, którzy są w upadku, nie udzielam pożyczek. Z racji znajomości mogę mu dać pieniądze na to, żeby sobie w jakiś sposób mógł poradzić z bieżącymi wydatkami. Być może ta kwota pomoże mu w tym, aby się dźwignął, odbił się od dna – powiedział w rozmowie z Jastrząb Postem.
Mimo wszystko Rutkowski nie zostawił Leppera bez niczego. Po „starej znajomości” pożyczył mu 10 tysięcy złotych.
– To nie była duża kwota. To było 10 tysięcy złotych. Dałem mu, ponieważ prosił mnie. Mówił, że jego syn jest chory, że ma problemy finansowe, a chciał pożyczyć 100 tysięcy. Ja powiedziałem: „Andrzej, nie pożyczę ci 100 tysięcy, bo mi ich nie oddasz. Ty nie masz pieniędzy i nie będziesz ich miał. Ja ci mogę dać 10 tysięcy i nie dzwoń do mnie z prośbą o pożyczkę, bo nie ma sensu. Po co ja mam tobie pożyczać 100 tysięcy złotych, skoro ty mi tych pieniędzy nie oddasz. Masz 10 [tysięcy – red.] i zakończmy ten temat” – relacjonował detektyw.
Źródło: Radio ZET/Jastrząb Post
Tu się dzieje
