0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

„Tacy właśnie jesteśmy“ – 7 produkcji w stylu nowego serialu HBO

4 min. czytania
17.09.2020 09:00

„Tacy właśnie jesteśmy“ to nowy młodzieżowy serial stacji HBO, wyreżyserowany przez Lucę Guadagnino. W oczekiwaniu na nowe odcinki, podpowiadamy, jakie produkcje w stylu serialu warto obejrzeć.

Tacy właśnie jesteśmy, We Are Who We Are
fot. materiały prasowe HBO

„Tacy właśnie jesteśmy” (org. „We Are Who We Are”) to limitowany serial HBO, stworzony przez Lucę Guadagnino. Twórca nominowanego do czterech Oscarów obrazu „Tamte dni, tamte noce”,  „Jestem miłością”, czy nowej wersji horroru „Suspiria” opowiada w nim historię młodego, dorastającego chłopca, który wraz ze swoimi dwiema matkami przeprowadza się do amerykańskiej bazy wojskowej we Włoszech. Fraser (Jack Dylan Grazer) próbuje się odnaleźć w nowym środowisku, ale nie jest to łatwe zadanie dla nastolatka, wychowanego w zupełnie innej kulturze.

Serial urzeka ciekawą audiowizualną formą oraz zaskakującym zachowaniem głównego bohatera. Zagraniczne media już ochrzciły serial mianem „coming of age poetry” – „poezja wchodzenia w dorosłość”, nawiązującym do nazwy gatunku filmowego o historiach, opowiadających o ludziach u progu dorosłości. I rzeczywiście – serial ma niemal niepodrabialny styl, który czyni z niego niezwykle interesującą pozycję w nowej ramówce stacji HBO. 

Jednak nowe odcinki serialu wychodzą jedynie co tydzień. Jak więc umilić sobie czas w oczekiwaniu na kolejny odcinek? Przygotowaliśmy dla Was specjalną listę. 

7 produkcji do obejrzenia w oczekiwaniu na kolejne odcinki serialu „Tacy właśnie jesteśmy”

Jakie produkcje obejrzeć w oczekiwaniu na najnowszy odcinek „Tacy właśnie jesteśmy”? Podpowiadamy.

„Królowie lata”, reż. Jordan Vogt-Roberts (2013)

„Tacy właśnie jesteśmy” przypominają niezależny film o wchodzeniu w dorosłość, stworzony przez reżysera filmu „Kong: Wyspa Czaszki” pod względem klimatu, ziarnistych zdjęć oraz niepohamowanej młodzieńczej energii, która wylewa się z ekranu. W filmie fabularnym trójka przyjaciół postanowiła wyrwać się od rodziców i zamieszkać razem w lesie. W „We Are Who We Are” bohater decyduje się na samodzielne wyprawy na pobliską plażę, z dala od wścibskich oczu dorosłych.

„Najlepsze najgorsze wakacje”, reż. Nat Faxon, Jim Rash (2013)

Bohaterowie obu produkcji wyruszają do nowego miejsca wraz ze swoją matką. Nowa lokalizacja nieszczególnie im się podoba i z początku kompletnie nie potrafią się odnaleźć w takiej rzeczywistości. Podobieństwo widać także w rysie charakterologicznym głównych bohaterów – z pozoru wycofanych, trzymających się na uboczu, nadmiernie emocjonalnie podchodzących do zmian. Obaj jednak rozpościerają skrzydła, gdy trafią do rozumiejącego środowiska. Podobny jest też „wakacyjny klimat”, emanujący z obu dzieł.

„Euforia”, reż. Sam Levinson, (2019-)

„Euforia” to jeden z najlepszych seriali 2019 roku. Pstrokata, pełna koloru, celowej przesady i brokatu opowieść o życiu współczesnych amerykańskich nastolatków wrzuca widza do swojego świata i oddziałuje na jego zmysły z mocą młota pneumatycznego. Podobieństwo z „Tacy właśnie jesteśmy” budzi nie tylko główna tematyka obrazu – specyficzny obraz życia dzisiejszych nastolatków, ale także podobieństwo charakterologicznie niektórych bohaterów. Energia, jaką na ekranie rezonuje Francesca Scorsese (Britney) mocno przypomina to, co mogliśmy odczuwać oglądając Barbie Ferreirę (Kat) w słynnym już serialu Levinsona.

„Porto”, reż. Gabe Klinger (2016)

Klimat, zdjęcia, małomiasteczkowość i wycofany bohater, próbujący wejść w nowe relacje. „Porto” to intymny portret początków relacji pewnej pary, która poznała się jednego z wieczorów spędzonych w gorącym nadmorskim Porto. Ze scen obu produkcji bije podobny powiew melancholii i zagubienia.

„Zabiłem moją matkę”, reż. Xavier Dolan (2010)

Podobieństwo z debiutem reżyserskim Xaviera Dolana jest widoczne w egzaltowanej i nadmiernie dramatycznej relacji bohatera z jego matką. Obaj bohaterowie są jedynakami, wychowanymi przez kobietę (w „Tacy właśnie jesteśmy” w zasadzie przez dwie kobiety), którzy za wszelką cenę chcą odciąć się od matczynej miłości i jej wpływu na swoje życie, wyraziście pokazać, że „są już dorośli” i mogą samodzielnie decydować o swoim życiu. Robią to jednak w sposób przesadzony, dziecinny, pełen wybuchów złości.

„Najlepsze lata (Mid90s)”, reż. Jonah Hill (2018)

Debiut reżyserski aktora Jonah Hilla to urokliwa opowieść o młodym chłopcu, który próbując znaleźć przyjemne zajęcie na letnie wakacje, zaczyna spotykać się z grupą starszych chłopaków. Ci nie tylko uczą go jazdy na deskorolce, czy pomagają mu wyrobić „lepszy gust muzyczny”, ale też częstują pierwszym piwem, papierosem, czy pomagają umówić się na randkę.

Podobna jest energia i klimat beztroski oraz powolny i niespieszny sposób ukazywania budowania nowych relacji między ludźmi, widziany w szczególności w scenach, w których Fraser jeździ rowerem po bazie wojskowej.

„Synonimy”, reż. Nadav Lapid (2018)

Zwycięzca Złotego Niedźwiedzia festiwalu filmowego Berlinale to opowieść o młodym mężczyźnie, który przyjechał z Izraela do Paryża i próbuje odnaleźć się w nowym, z pozoru wymarzonym miejscu. Rzeczywistość jednak jest inna niż wyobrażenia mężczyzny, dlatego Yoav na każdym kroku jest zaskoczony tym, jak naprawdę wygląda Francja.

Podobny jest nie tylko poziom zagubienia głównego bohatera i jego próby odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Skojarzenie jest też stricte aktorskie. Główną rolę w "Synonimach" odgrywa bowiem Tom Mercier, który pojawia się także w serialu Guadagnino. Co więcej – jego relacja z własnym ciałem odgrywa ważną rolę w obydwu produkcjach. Dość powiedzieć, że w obu dziełach jego bohatera poznajemy, gdy kąpie się pod prysznicem. Co więcej – w obu wypadkach owa kąpiel odgrywa ważną rolę fabularną i ma ciekawy kontekst społeczno-kulturowy. 

„Tamte dni, tamte noce”, reż. Luca Guadagnino, 2018

„Call Me By Your Name” to najsłynniejsze dzieło Luki Guadagnino. Podobieństwa między adaptacją powieści Andre Acimana, a nowym serialem reżysera są dość oczywiste. Obie historie skupione są bowiem na biseksualnym chłopcu, który u progu dorosłości przeżywa pierwsze miłosne rozterki gdzieś w pięknych Włoszech. Oba dzieła w różny sposób podchodzą wprawdzie do problemu głównego bohatera, jednak oba przepełnione są sensualnymi ujęciami, żywiołową muzyką oraz posiadają centralnego bohatera o nieprzeniknionym spojrzeniu i rozwianej burzy włosów.

Czytaj także:  "Kraina Lovecrafta" nowym hitem HBO. O czym jest serial, który bije rekordy oglądalności?