Obserwuj w Google News

Ilona Łepkowska krytykuje serial o Osieckiej. "Serce trochę boli"

2 min. czytania
12.01.2021 15:24

Ilona Łepkowska dość krytycznie oceniła serial "Osiecka" TVP opowiadający o życiu Agnieszki Osieckiej. W rozmowie z "Faktem" scenarzystka najpopularniejszych polskich seriali zdradziła, co się jej nie podoba w nowej produkcji Telewizji Polskiej.

Ilona Łepkowska
fot. Mateusz Jagielski/ East News

Ilona Łepkowska głośno mówi o tym, co się jej nie podoba w polskim show-biznesie. Chętnie wypowiada się też na tematy związane z serialami. Scenarzystka takich produkcji jak m.in. "Klan" czy "Na dobre i na złe" tym razem odniosła się do serialu "Osiecka", który opowiada o losach Agnieszki Osieckiej.

Zobacz też: TVP pokazała zwiastun serialu "Osiecka". Premiera jeszcze w grudniu [WIDEO]

Ilona Łepkowska skrytykowała serial o Agnieszce Osieckiej

Choć serial zdążył zebrać już pokaźną widownię, do fanów obrazu o Osieckiej nie należy Ilona Łepkowska. Scenarzystka zdradziła, co się nie podoba w produkcji.

"W tym serialu niestety wiele rzeczy poszło nie tak, co mnie bardzo smuci, bo jestem zakochana w tekstach Osieckiej, od kiedy pamiętam. Wydaje mi się, że próbowano za wiele powiedzieć. Chciano pokazać życiorys Osieckiej i wytłumaczyć jej fenomen. Ale jak to pokazać, jeśli w ogóle nie widzimy reakcji na jej piosenki? Przecież one stawały się hymnami pokoleń, miała miliony fanów. Tego w serialu póki co nie ma" - powiedziała Ilona Łepkowska w rozmowie z "Faktem".

Według Łepkowskiej w serialu nagromadziło się zbyt wiele wątków. Scenarzystka zdradziła też, kto jej zdaniem wypadł w serialu dobrze, a kto słabiej.

"Chciano pokazać wszystkich sławnych ludzi, z którymi Agnieszka Osiecka się stykała w swoim życiu, a było ich tak wielu, że robi się z tego szkic i w efekcie widz nie wie, kto jest kim. Chciano powiedzieć coś o czasach, więc są wstawki dokumentalne z kronik filmowych, ale sądzę, że młodemu pokoleniu z kiepską edukacją historyczną da to niewiele. (...) Podobała mi się bardzo Eliza Rycembel. Popławska jest dla mnie za chłodna. Jędrzej Hycnar jako Marek Hłasko też jest dobry. Mikołaj Roznerski jako Wojciech Frykowski z kolei nietrafiony, wygląda jak wyjęty z planu "M jak miłość". Serce więc trochę boli, ale oglądam, co będzie dalej"  podkreśliła,

Ilonę Łepkowską irytują również bardziej techniczne szczegóły.

"Denerwuje mnie maniera, że chwilami zamiast mówić, bohaterki odzywają się do siebie, śpiewając fragmenty piosenek. To jest bardzo manieryczne i sztuczne. To przecież nie jest musical. Niezrozumiała jest dla mnie podmianka aktorki. Zrobiono to w momencie, w którym między odcinkami nie ma żadnej przerwy czasowej. (...) Dziwne jest to, że w jednym odcinku Osiecka jako Eliza Rycembel ma 28 lat, a już w kolejnym w tym samym roku gra ją Magdalena Popławska, lat 41. Przecież tam zaczyna się romans Osieckiej z Jeremim Przyborą, a między nimi była duża różnica wieku. (...) Poza tym według mnie niektóre sceny wyglądają schematycznie, jak klisze. Ten Zbigniew Cybulski wiecznie w ciemnych okularach, choć ponoć ciągle w nich wcale nie chodził " - wyznała. Ma rację?

RadioZet.pl