Obserwuj w Google News

L.U.C. w Radiu ZET: kompozytor „The Crown” i „Napoleona” zachwycony muzyką do „Chłopów”

4 min. czytania
19.12.2023 15:25

Łukasz L.U.C. Rostkowski to autor muzyki do najnowszej ekranizacji filmu „Chłopi”, który podbija cały świat, a już niedługo może zrobić furorę na Oscarach. Widzowie i krytycy zachwycają się nie tylko samą produkcją, ale także ścieżką dźwiękową pełną muzyki ludowej w niesamowitych aranżacjach. Tylko w Radiu ZET L.U.C. opowiedział m.in. o odbiorze soundtracku wśród słynnych kolegów z branży.

Łukasz LUC Rostkowski Chłopi
fot. Artur Szczepanski/REPORTER/East News, mat. prasowe

„Chłopi” to polski kandydat do Oscara w 2024 roku. Bijący rekordy popularności film powalczy o nominacje aż w sześciu kategoriach, w tym najlepsza muzyka i najlepsza piosenka oryginalna. W podcaście „To się nagrywa” Łukasz L.U.C. Rostkowski zdradził kulisy powstawania ścieżki dźwiękowej.

Redakcja poleca

Łukasz L.U.C. Rostkowski w Radiu ZET o odbiorze „Chłopów” za granicą

Łukasz L.U.C. Rostkowski miał już okazję zaprezentować za oceanem muzykę do filmu „Chłopi”. Jak wyznał w rozmowie z Magdą Barczyk, odbiór jest naprawdę znakomity. Czy to oznacza, że soundtrack znajdzie się na liście nominowanych?

Zagraliśmy w Los Angeles na koncercie Deadline. Byliśmy pierwszymi polskimi artystami, którzy wzięli udział w tym konkursie. Zaprezentowaliśmy się obok Marka Ronsona czy kompozytorów „Napoleona”, „Barbie”, „Society of the Snow”. Niezwykle zdolnych oscarowych twórców. To zaszczyt, którego nigdy nie sądziłem, że będę mógł dostąpić jako chłopak z Zielonej Góry, który coś tam pogrywał na gitarze. Coś tam komponował, ale stwierdzał, że to jakieś bzdury, których nikt nie będzie słuchał. Nie wierzył w siebie całe lata. To dla mnie absolutnie american story. Nawet jak nie dostaniemy tego Oscara, to wszystko, co się wydarza, jest już tak wielkim przeżyciem. To całe wsparcie od ludzi. Jest mi miło.

W trakcie wizyty w Stanach Zjednoczonych L.U.C. rozmawiał z wieloma znanymi kolegami z branży, którzy nie szczędzili pozytywnych komentarzy pod adresem muzyki do „Chłopów”.

Bardzo podobała się Martinowi Phippsowi. To kompozytor „The Crown” i „Napoeleona”. Mam nadzieję, że komentarze są szczerze. Ludziom bardzo się to podoba. Mimo że mamy tu bardzo słowiańskie zacięcie, to mam feedback po tym koncercie, że zrobiliśmy super wrażenie. Zwłaszcza że zaprosiliśmy jeszcze polski Zespół Pieśni i Tańca Krakusy z Los Angeles.

Polski producent muzyczny, kompozytor i wokalista przyznaje, że nawet jeśli „Chłopi” nie dostaną najważniejszej filmowej nagrody na świecie, to już czuje się wygranym.

– Wydaje mi się, że dzieją się fajne rzeczy, ale też nie mam złudzeń, że jestem tam absolutnie gościem znikąd, że ludzie mnie nie znają, że nie jestem w tym środowisku. Walka o Oscara jest bardzo trudna. Teoretycznie powinienem zacząć ją już pół roku temu. Wiemy, że jesteśmy bardzo spóźnieni z lobbowaniem tej muzyki, budowaniem relacji, bo na tym się to w ogóle opiera. Chciałoby się móc więcej czasu temu poświęcić. Staram się jednak to wszystko jakoś zbalansować pomiędzy rodziną, zobowiązaniami, które też mam w Polsce i tym, co mogę teraz zrobić. Żeby spać spokojnie po tych Oscarach, wiedząc, że zrobiłem wszystko, co mogłem, reprezentując trochę nasz kraj. Bo to jest trochę jak taka olimpiada.

Jak powstawała muzyka do „Chłopów”? L.U.C. zdradza w Radiu ZET

Łukasz Rostkowski nie ukrywa, że wielki sukces filmu i ścieżki dźwiękowej jest niespodzianką także dla samych twórców. Jak przyznał L.U.C., praca nad soundtrackiem wiązała się z dużym ryzykiem.

– Wiedzieliśmy, że jest to bardzo ambitne i troszkę się martwiliśmy, czy to się przebije do popkultury, w której teraz jesteśmy. Udało się. Wielkim wysiłkiem i ryzykiem, które podejmowaliśmy na wielu płaszczyznach, żeby tę muzykę jednak trochę odkształcić, żeby trochę ją zmienić, żeby trochę pójść pod włos i się narazić gdzieniegdzie. Ale jednak przyniosło to, jak często w przypadku ryzyka, piękny rezultat. W przypadku tej muzyki nie jesteśmy zupełnie tak tylko i wyłącznie polscy. Nie jesteśmy tu wyłącznie w Lipcach, w tej kulturze łowickiej. Poszliśmy bardzo szeroko. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może to budzić pewien rodzaj obrazoburczości, że nagle „Chłopi” mają muzykę trochę ukraińską, rumuńską, serbską i polską. Taki był pomysł. Od wielu lat pracujemy nad takim międzynarodowym charakterem promowania polskiej kultury, takiego filtrowania polskiej muzyki, aby była atrakcyjna zagranicą.

Oglądaj

Właśnie w tym „przefiltrowaniu” kompozytor upatruje międzynarodowego sukcesu muzyki do „Chłopów”.

– Nie jest taka typowo polska, folkowa, bo taka muzyka często jest trudna do słuchania. To nie jest coś, co można przełożyć tak łatwo do słuchania przyjemnego w samochodzie. Poszliśmy zupełnie innym konceptem. Folk stał się dla nas tylko inspiracją. Wiedzieliśmy, że chcemy tworzyć muzykę filmową. Bogatą, która w brzmieniach będzie inspirowała się polską muzyką poprzez instrumenty ludowe. Ta płyta ma pewne harmonie i nuty, które są bardzo zakorzenione w Polakach, ale ma też po prostu pewien filtr kultury anglosaskiej. Reżyser jest Brytyjczykiem, producent Amerykaninem. Wszyscy razem bardzo wiele debatowaliśmy. Tam niejednokrotnie można usłyszeć harmonie Portisheada czy Massive Attack. To jest ten miks słowiańskości ze światową popkulturą.

Nie przegap