Obserwuj w Google News

Szef Spotify ciepło o współpracy z Harrym i Meghan: „P**rdoleni naciągacze”

2 min. czytania
17.06.2023 15:57

Odkąd książę Harry i Meghan Markle zaczęli żyć na własny rachunek, podpisali kilka kontraktów zapewniających im niemałe przychody. Jeden z nich wygasł jednak całkiem niedawno, a zamiast oferty przedłużenia współpracy, doczekali się tytułu „nierobów”. Miło?

Książę Harry i Meghan Markle
fot. zz/NDZ/STAR MAX/IPx/Associated Press/East News

Książę Harry i Meghan Markle zdołali nieźle namieszać w światowych mediach. Po odłączeniu od brytyjskiej rodziny królewskiej, para zaczęła żyć na swój własny rachunek, w efekcie czego podpisała kilka kontraktów na niemałe sumy. Od pewnego czasu jednak, sytuacja sądzącego się z tabloidami księcia i jego rodziny zaczęła znajdować się w dość nieciekawym położeniu. Wszystko przez utratę istotnego kontraktu z serwisem Spotify, który skazał roylasów na straty rzędu kilkudziesięciu milionów dolarów.

Redakcja poleca

Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna, platforma ta służyła głównie Meghan, która prowadziła tam swój własny podcast. „Archetypes” doczekał się dwunastu odcinków, wizyt kilku znamienitych gości oraz  braku oferty przedłużenia, o czym poinformowało samo BBC.

Książę Harry i Meghan Markle stracili kontrakt ze Spotify. Powody mogą zdziwić

Zagraniczne media wciąż zalewają jednak nowe informacje na temat „zakończenia współpracy” z royalsami. Jak podaje m.in. Page Six, Meghan i Harry stracili swój kontrakt przez to, że nie wywiązali się z umowy, ponieważ nie publikowali na platformie wystarczająco dużo świeżych treści.

Choć „Archetypes” spisało się dobrze i zdobyło nawet kilka nagród, to jednak kiedy zawiązujesz umowę na posiadanie tylko jednej serii i to na taki czas, no to jasne, że nie jest to satysfakcjonujące - – wyjaśnił informator taboidu.

W związku z tym Sussexowie mieli wypaść w oczach swoich pracodawców na „leniwych” i „trudnych”, a głos w całej sprawie postanowił zabrać nawet Bill Simmons, który jest szefem międzynarodowych treści sportowych w serwisie Spotify. Podsumowując współpracę z synem  króla Karola, mężczyzna zdecydowanie nie gryzł się w język…

„P**rdoleni naciągacze” – tak powinien nazywać się ich podcast - – podsumował Simmons.

Amerykanin był też jedną z osób, z którymi Harry dyskutował podczas pracy nad „Archetypes”. Obecnie jednak 53-latek twierdzi, że może kiedyś opowie światu, jak wglądała jego rozmowa z księciem. Najpierw jednak – jak wyznał – musiałaby się upić.

Pewnej nocy muszę się upić i opowiedzieć historię tego Zooma, którego miałem z Harrym, gdy próbowałem mu pomóc z pomysłem na podcast. To jedna z moich najlepszych historii. Szkoda jednak, że nie byłem zaangażowany w negocjacje pod tytułem: „Meghan i Harry opuszczają Spotify”. To jest podcast, który powinniśmy byli z nimi uruchomić - – wyznał.

RadioZET.pl/PageSix.com