Obserwuj w Google News

Sylwia Wysocka wygrała w sądzie. Były partner aktorki usłyszał wyrok. "Uznany winnym"

2 min. czytania
25.05.2023 15:36

Sylwia Wysocka oskarżyła byłego partnera o pobicie i zepchnięcie ze schodów, w wyniku którego doznała między innymi złamania kręgosłupa. Według medialnych doniesień zapadł wyrok w sprawie. Mężczyzna miał zostać uznany za winnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu.

Sylwia Wysocka
fot. Artur Zawadzki/REPORTER /East News

Sylwia Wysocka to popularna polska aktorka, doskonale znana wielbicielom seriali. Mogliśmy oglądać ją między innymi w "Plebanii", "Barwach szczęścia" i " Klanie". W 2021 roku gwiazda przeżyła tragedię, została brutalnie pobita, miała między innymi złamany kręgosłup. Wysocka oskarżyła o napaść byłego partnera, który miał ją zdradzać i dopuszczać się przemocy domowej. Walka o powrót do zdrowia pochłonęła oszczędności Sylwii, która postanowiła dochodzić sprawiedliwości w sądzie. Jak poinformował magazyn "Na żywo", zapadł już wyrok w sprawie napaści na aktorkę.

Sylwia Wysoka usłyszała wyrok. Były partner miał zostać uznany za winnego

Według informacji "Na żywo" były partner aktorki miał zostać uznany za winnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu aktorki. Sąd miał skazać mężczyznę na 20 tysięcy złotych grzywny oraz pokrycie kosztów sądowych. Sylwia miała zrezygnować z pomocy prawnika z powodów finansowych.

- Nigdy nie podejmowałam kwestii związanych z odszkodowaniem czy zadośćuczynieniem, choć znalazłam się w trudnym położeniu - cytuje słowa aktorki tygodnik.

Wysocka ma jednak rozważać złożenie apelacji.

Redakcja poleca

Sylwia Wysocka pobita przez byłego partnera. Aktorka będzie walczyć o odszkodowanie?

Sylwia Wysocka ma nie wykluczać złożenia apelacji od wyroku w sprawie byłego partnera.

- Rozważam taką możliwość, ale nie podjęłam jeszcze decyzji. Dla mnie najważniejsze jest to, że został uznany winnym - czytamy.

Przypomnijmy, że 60-latka miała nie być zadowolona z działania policji i sądu po tym, jak została pobita.

- Rzeczywistość okazała się troszkę inna, niż sobie wyobrażałam. Jest to batalia, która trwa dwa lata. Jestem niemalże w rozpaczy, dlatego, że skoro ja, w stolicy kraju, będąc osobą medialną, mam tak duże problemy, aby udowodnić prawdę i walczyć o sprawiedliwość, to co mają powiedzieć kobiety z prowincji, z małych miasteczek, ze wsi. Ja się nie dziwię, że one nie walczą. To jest od razu sprawa przegrana. Myślę, że będę w dalszym ciągu walczyć, bo chcę udowodnić, że jednak można. Że trzeba walczyć o sprawiedliwość i prawdę, aby udowodnić swoje racje. Zawiodłam się na organach ścigania, czyli policji i prokuratorze, jak i na organach sprawiedliwości, czyli sądach. Nie wyobrażałam sobie, że to tak wygląda - oceniła w rozmowie z portalem Jastrząb Post.

Sylwia Wysocka
fot. Artur Zawadzki/REPORTER EAST NEWS