Obserwuj w Google News

Ujawniono przyczyny śmierci Krzysztofa Rottbarda z "Sanatorium miłości". Na co chorował?

2 min. czytania
13.07.2023 18:13

Krzysztof Rottbard z "Sanatorium miłości" zmarł w wieku 67 lat. Już wiadomo, na co chorował uczestnik randkowego show TVP. Przyczyny śmierci Krzysztofa Rottbarda ujawniła znana z programu Joanna Tunney. 

Krzysztof Rottbard z "Sanatorium miłości" zmarł na raka
fot. Mateusz Jagielski/East News

Zmarł Krzysztof Rottbard z "Sanatorium miłości". O śmierci 67-latka zawiadomiono 11 lipca na oficjalnym profilu programu w mediach społecznościowych. Gdy Krzysztof kilka lat temu brał udział w randkowym show TVP, cieszył się dobrą formą i nie wspominał nic o poważniejszych problemach zdrowotnych. Niestety z biegiem czasu u kuracjusza rozwinęła się ciężka choroba. 

Na co chorował Krzysztof Rottbard z "Sanatorium miłości"?

W ostatnich miesiącach życia uczestnikowi "Sanatorium miłości" towarzyszyła przyjaciółka z programu Joanna Tunney. W rozmowie z "Faktem" była kuracjuszka wyznała, że Krzysztof leczył się w szpitalu onkologicznym w Waliszewie. Zmagał się z nowotworem i choć był pod opieką świetnych specjalistów, nie udało się zatrzymać szybko postępującej choroby. 

- Krzysztof miał nowotwór, więc rokowania nie były optymistyczne. Wiedział o tym, ale wierzył, że jeszcze ma trochę czasu. Jego śmierć była dość nagła, mam nadzieję, że w ten sposób uniknął najgorszego bólu - wyznała Joanna w rozmowie z "Faktem". 

Jeszcze w maju Krzysztof bawił się z przyjaciółmi podczas wypadku zorganizowanego przez Marka z "Sanatorium miłości". - Właśnie podczas tego weekendu wpadł na pomysł wspólnego tygodnia we wrześniu. Czuliśmy, że pewnie w ten sposób chciałby się z nami pożegnać... - wspomina Joanna.

Pogrzeb Krzysztofa Rottbarda - znajomi dowiedzieli się tuż przed

Krzysztof Rottbard został pochowany 11 lipca 2023 roku w Warszawie, czyli w dniu, gdy wiadomość o jego śmierci podała produkcja "Sanatorium miłości". Przyjaciele z programu o pogrzebie dowiedzieli się w ostatniej chwili, dlatego większość z nich nie zdążyła dotrzeć na uroczystość. 

Odczytaliśmy wiadomość z nekrologiem po północy w dniu pogrzebu. To dlatego mogły nań przyjść tylko trzy osoby z naszej grupy, które mieszkają w Warszawie lub jej pobliżu: Małgosia, Marek i ja - wyjaśniła Joanna Tunney.

Jej zdaniem rodzina nie chciała rozgłosu, dlatego o pogrzebie wiedzieli tylko najbliżsi Krzysztofa. Kuracjusze z "Sanatorium miłości", którzy zjawili się na ostatnim pożegnaniu, złożyli bliskim kondolencje, m.in. siostrze Krzysztofa. - Siostra poznała mnie i powiedziała, że Krzysztof wiele o mnie opowiadał. To było bardzo wzruszające - opowiedziała "Faktowi" Joanna. 

Zobacz także: Krzysztof Baranowski opuszcza Polskę. Podjął decyzję ws. chorej Bogumiły Wander