Obserwuj w Google News

Aktor z serialu TVP dorabia na boku. Oferuje masaż stref intymnych

2 min. czytania
20.12.2022 15:25

Matej Matejka, czyli Vaclav Homolka z "Na dobre i na złe", poza aktorstwem zajmuje się wykonywaniem masaży. Pochodzący ze Słowacji aktor oferuje m.in. relaksujący masaż całego ciała z uwzględnieniem okolic intymnych. 

Matej Matejka
fot. Instagram:@matej_matejka

Matej Matejka to słowacki aktor, który wciela się w postać czeskiego ginekologa Vaclava Homolki w serialu TVP2 "Na dobre i na złe". Poza graniem artysta prowadzi we Wrocławiu gabinet masażu, gdzie oferuje klientom szeroką gamę usług. Dyplomowany life coach i specjalista od naturoterapii nie powstydzi się nawet masażu stref intymnych, jeśli zażyczy sobie tego ktoś z jego klientów. Czym jeszcze trudni się gwiazdor "Na dobre i na złe"? 

Redakcja poleca

Matej Matejka z "Na dobre i na złe" wymasuje części intymne

W ofercie serialowego doktora Homolki znajdują się m.in. stretching z fragmentami masażu tajskiego, masaże z użyciem olejów, leczniczy, sensualny, bambusami czy lomi lomi. Na masaże można wpadać pojedynczo lub w parach. W zależności od usługi i liczby osób ceny wahają się od 80 do 500 złotych. 

Niewątpliwie uwagę wielu klientów przykuwa sensualny masaż ciała z uwzględnieniem stref intymnych. To oznacza, że jeśli klient sobie tego zażyczy, wprawne dłonie Mateja Matejki będą przesuwać się nie tylko po plecach, ramionach i nogach... 

"Podczas ceremonii poczujesz ciepło ciała, masaż wykonuję gorącym olejem, używając dłoni i przedramion, dotykiem otulamy całe ciało (z wyłączeniem lub włączeniem części intymnych). Oferowany masaż zawiera elementy masażu tantrycznego, który ceniony jest za swój duchowy charakter, kłaniając się seksualnej energii, która uważana jest za najważniejszą energię życiową" - czytamy w opisie.

Rytuał ma dostarczyć głębokich doznań i pomóc "odkryć w sobie szerokie spektrum przyjemności i zmysłowości" oraz "wzniecić miłość do samego siebie". Cena dwugodzinnej przyjemności w rękach gwiazdora "Na dobre i na złe" kosztuje 250 zł. 

Skusilibyście się?