Obserwuj w Google News

Księżna Charlene uciekła od męża i nie wróci do kraju? Przerwała milczenie: "Nie mamy wyjścia"

2 min. czytania
08.07.2021 15:30

Księżna Charlene i jej mąż, książę Monako, Albert obchodzili kilka dni temu swoją 10. rocznicę ślubu. Mimo wyjątkowej okazji małżonkowie spędzili ten dzień osobno. Księżna nie wróciła do kraju. Teraz wydała oświadczenie w tej sprawie.

księżniczka Charlene
fot. AFP/EAST NEWS

Księżna Charlene to żona księcia Monako - Alberta, która od dnia ślubu nazywana jest "najsmutniejszą księżniczką świata". Wszystko ze względu na to, jak wyglądała w trakcie ceremonii. Na twarzy przyszłej żony księcia nie widniał uśmiech. Wręcz przeciwnie, księżniczka zalewała się łzami i wzdrygnęła się w chwili, gdy mąż chciał ją pocałować, co odnotowały media na całym świecie. Już wtedy pojawiły się plotki o nieszczęśliwej relacji Charlene i Alberta.

Tuż przed ślubem w prasie pojawiły się doniesienia o rzekomej zdradzie Alberta. Książę Monako miał spłodzić dziecko innej kobiecie. Nie był to, zdaniem prasy, pierwszy taki przypadek. Książę Albert miał doczekać się już trzech nieślubnych potomków. Choć po latach plotki na temat nieszczęśliwego małżeństwa ucichły, a Albert i Charlene doczekali się własnych dzieci, teraz temat powrócił. Księżna Charlene nie spędziła z mężem 10. rocznicy ślubu.

Zobacz także:  Książę Harry ujawnił szokujące szczegóły terapii. "Uwięziony wewnątrz własnej rodziny"

Księżna Charlene uciekła z Monako? Wydała oświadczenie

Księżna Charlene wyjechała kilka miesięcy temu z Monako i przebywała w swojej ojczyźnie, czyli RPA. Okazuje się, że nie wróciła do męża, aby spędzić z nim 10. rocznicę ślubu. Media zaczęły podejrzewać, że wyjazd z kraju był formą ucieczki od niewiernego księcia. Księżna Charlene dementuje jednak te plotki. Podkreśla, że powodem jej nieobecności w Monako jest infekcja gardła, nosa i ucha. Dzieci i mąż odwiedzili ją na początku roku.

- To będzie pierwszy raz, kiedy będę świętować dzień mojego ślubu sama, co bardzo mnie smuci i jest ogromnie trudne. Aczkolwiek Albert i ja nie mamy wyjścia. Musimy słuchać zaleceń lekarzy – nawet jeżeli sprawia nam to ból. Mój mąż bardzo mnie wspiera. Nasze codzienne rozmowy pomagają mi zachować spokój, ale tęsknię za wspólnym czasem. Było mi niezwykle dobrze, gdy odwiedzili mnie w Republice Południowej Afryki. Cieszę się, że ich widziałam. Nie mogę doczekać się, gdy będziemy razem już na dobre - przekazała.